Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dawny opozycjonista nie musi przepraszać prokuratora IPN

0
Podziel się:

Białostocki sąd okręgowy oddalił w piątek
powództwo o ochronę dóbr osobistych prokuratora IPN przeciwko
przewodniczącemu miejscowego Klubu Więzionych, Internowanych i
Represjonowanych (WIiR), grupującego działaczy dawnej opozycji.

Białostocki sąd okręgowy oddalił w piątek powództwo o ochronę dóbr osobistych prokuratora IPN przeciwko przewodniczącemu miejscowego Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych (WIiR), grupującego działaczy dawnej opozycji.

Chodziło o wypowiedzi Krzysztofa Wasilewskiego, którymi prokurator Jerzy Kamiński, pracujący w pionie śledczym IPN w Białymstoku, poczuł się dotknięty. Orzeczenie nie jest prawomocne. Na razie nie wiadomo, czy prokurator będzie się odwoływał.

Kamiński chciał, by działacz WIiR przestał rozpowszechniać nieprawdziwe - jego zdaniem - informacje, dotyczące wydarzeń z lat 80., a dotyczące jego pracy prokuratorskiej. Chciał stosownych przeprosin w prasie i wpłaty 5 tys. zł na cel społeczny.

Wasilewski bronił się argumentami, że przedstawiał jedynie rzeczywisty przebieg wydarzeń, a na treść publikacji prasowych na ten temat nie miał wpływu.

Dwa lata temu poinformował on publicznie o tym, że w sierpniu 1984 roku, jako działacz opozycji chcący skorzystać z amnestii, był przesłuchiwany przez ówczesnego asesora Jerzego Kamińskiego.

Jak mówił Wasilewski, prokurator dopuścił do udziału w czynnościach funkcjonariuszy SB i "nie reagował przez dłuższy czas na nieformalne przesłuchanie", które przeprowadzili.

Dziennikarzom Wasilewski powiedział w piątek, po publikacji orzeczenia, że odbierał to jako "współdziałanie", a nie "współpracę" z SB.

Gdy w lipcu 2007 roku WIiR zwołał konferencję prasową dotyczącą tej sprawy, prokurator Kamiński wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że nie podejmował żadnych bezprawnych działań. Napisał też, że w tamtym czasie związany był z demokratyczną opozycją, a w przypadku gdyby SB zidentyfikowała jego działalność, groziła mu odpowiedzialność karna.

Jak podał w piątek w uzasadnieniu sąd, w lipcu 2007 roku wszczęte zostało przez IPN w Warszawie śledztwo dotyczące wydarzeń z 1984 roku. Jest ono w toku.

Uzasadniając oddalenie powództwa, sąd ocenił, że Wasilewski miał prawo poinformować opinię publiczną o zdarzeniach z przeszłości, które go dotyczyły, a okoliczności jego przesłuchania są w śledztwie IPN wyjaśniane.

Zwrócił też uwagę, że nie wszystkie opinie w publikacjach prasowych, a to nimi prokurator poczuł się dotknięty, można Wasilewskiemu przypisać. (PAP)

rof/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)