Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolnośląskie: Akt oskarżenia przeciwko burmistrzowi Szklarskiej Poręby

0
Podziel się:

15.3.Wrocław (PAP) - Jeleniogórska prokuratura skierowała do sądu
akt oskarżenia przeciwko burmistrzowi Szklarskiej Poręby
(Dolnośląskie) Zbigniewowi Misiukowi; zarzucono mu niedopełnienie
obowiązków służbowych.

15.3.Wrocław (PAP) - Jeleniogórska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko burmistrzowi Szklarskiej Poręby (Dolnośląskie) Zbigniewowi Misiukowi; zarzucono mu niedopełnienie obowiązków służbowych.

Burmistrz powinien bowiem niezwłocznie powiadomić organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kierowniczkę i główną księgową Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, tymczasem zwlekał dwa dni. Teraz grozi mu do 3 lat więzienia.

Jak poinformowała PAP w środę rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Ewa Węglarowicz-Makowska, burmistrz Szklarskiej Poręby dowiedział się, że prawdopodobnie kierowniczka i główna księgowa MOPS-u w Szklarskiej Porębie wyłudziły pieniądze, ale z powiadomieniem organów ścigania: prokuratury czy policji zwlekał dwa dni.

"Burmistrz powinien był zawiadomić nas albo policję natychmiast, abyśmy mogli zabezpieczyć dokumenty świadczące o popełnieniu przestępstwa. Tymczasem Zbigniew Misiuk dopiero następnego dnia powołał komisję do zbadania tej sprawy. Komisja zaś rozpoczęła pracę następnego dnia" - mówiła Węglarowicz-Makowska. Według rzeczniczki, nie dość, że burmistrz nie zawiadomił organów ścigania, to jeszcze nie zabezpieczył dokumentów, mogących być dowodem popełnienia przestępstwa.

Zdaniem Węglarczyk-Makowskiej, burmistrz nie zabezpieczył dokumentów, nawet mimo usilnych starań jednego z radnych Szklarskiej Poręby. Radny usiłował zmusić go, aby przynajmniej przy pomocy Straży Miejskiej zabezpieczył dowody przestępstwa i zamknął biura MOPS-u. "Burmistrz twierdził, że na takie działania nie pozwala mu prawo" - powiadała PAP rzeczniczka.

"Nie wiem co powodowało burmistrzem. Nieznajomość prawa, zła wola czy zwykła ludzka opieszałość. Do jego obowiązków należało zawiadomić ograny ścigania. Mógł to zrobić o dowolnej porze, w dowolnym komisariacie policji ale niezwłocznie. Nie zrobił tego. Teraz odpowie za niedopełnienie obowiązków" - mówiła rzeczniczka.

Zbigniew Misiuk - zdaniem prokuratury - dowiedział się o ewentualnym popełnieniu przestępstwa przez kadrę kierowniczą MOPS- u 10 października ub.r. od pracowniczki ośrodka. Kobieta powiedziała o swoich podejrzeniach. Pracowniczka miały nawet świadka kobietę, która znała sprawę i była gotowa wszystko opowiedzieć, potwierdzić.

"Burmistrz nie tylko nie zawiadomił nas, ale nawet nie zawiesił kobiety w czynnościach służbowych. Zrobił to dopiero prokurator stawiając obu panią zarzuty wyłudzenia pieniędzy" - mówiła Węglarczyk-Makowska. Dodała, że w sprawie obu pań z MOPS-u toczy się odrębne postępowanie. Kierowniczka podejrzana jest o wyłudzenie co najmniej 5 tys. zł. Rzeczniczka nie podała jaką kwotę miała wyłudzić główna księgowa.

Zbigniew Misiuk nie chciał rozmawiać z PAP. Przez sekretarkę przekazał, że nie ma nic do powiedzenia. (PAP)

umw/ dsr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)