(dochodzi inf. o zakończeniu akcji sprawdzającej)
12.6.Wrocław (PAP) - Sanepid nie wykrył żadnego zagrożenia w placówce pocztowej w Głogowie (Dolnośląskie). W czwartek rano sześciu jej pracowników trafiło do szpitala na obserwację po tym, jak jeden z nich poczuł się źle - jak sądzono, po kontakcie z jedną z paczek.
Do zdarzenia doszło w pomieszczeniach sortowni Poczty Głównej w Głogowie. Jak powiedział PAP rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu Krzysztof Gielsa, pracownicy poczty zgłosili informację o "podejrzanej paczce" około godz. 9.30.
"Jeden z pracowników, który miał z nią styczność, poczuł pieczenie na twarzy. Dlatego na miejsce wezwano straż pożarną, policję i pogotowie, a także Sanepid" - mówił Gielsa. Dodał, że są to standardowe w takiej sytuacji procedury.
Na paczce był adres nadawcy; służbom ratowniczym udało się z nim skontaktować. Wstępnie wyjaśnił on, że w paczce powinna znajdować się część samochodowa - przepustnica.
Jak powiedział PAP po południu kom. Bogdan Kaleta z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie, badania przeprowadzone przez Sanepid nie wykazały żadnego zagrożenia. "W paczce prawdopodobnie znajdowała się rzeczywiście tylko część samochodowa, a stan zdrowia pracownika nie miał z tym nic wspólnego" - dodał Kaleta.
Pomieszczenia sortowni zostały ponownie otwarte. (PAP)
iwe/ pz/ gma/
