Dolnośląscy działacze Platformy Obywatelskiej protestują przeciwko zwolnieniu z pracy wiceprezydenta Bolesławca, członka PO, Karola Stasika. Ich zdaniem prezydent miasta Piotr Roman z PiS zdymisjonował swojego zastępcę, bo ten zamierza kandydować w wyborach samorządowych.
Karol Stasik został zwolniony w piątek. Zdaniem Andrzeja Łosia z wrocławskiej PO stało się tak dlatego, bo rozważał on kandydowanie na prezydenta Bolesławca.
"Traktujemy to jako akt agresji wobec PO. Stasik był lojalnym wiceprezydentem, miał zasługi w ściąganiu do miasta funduszy europejskich. Dlatego zadajemy publicznie pytanie, czy PiS chce z nami współpracować w samorządach? Jeżeli ta decyzja nie zostanie cofnięta do poniedziałku, to postawi pod znakiem zapytania ewentualną powyborczą współpracę" - powiedział PAP w piątek Łoś.
Poseł Dawid Jackiewicz, szef Prawa i Sprawiedliwości na Dolnym Śląsku uważa, że Piotr Roman miał prawo tak postąpić, jeżeli uważał, że dalsza współpraca z Karolem Stasikiem jest niemożliwa.
"Istotą funkcji wiceprezydenta jest wspieranie swojego przełożonego. Podstawową kryterium jest wzajemne zaufanie. Jeżeli Piotr Roman utracił zaufanie do swojego współpracownika, dalsza współpraca nie jest możliwa. Prezydent Bolesławca zorientował się, że w najbliższym czasie będzie musiał toczyć z zastępca twardą i ostrą walkę w trakcie kampanii. A to nie sprzyja zaufaniu" - stwierdził Jackiewicz. (PAP)
rut/ gma/
