Solidarna Polska docenia działania dyplomatyczne rządu w celu wywarcia przez państwa zachodnie presji na prezydenta Rosji Władimira Putina - powiedział poseł SP Ludwik Dorn podczas środowej debaty w Sejmie.
Jak mówił Dorn, klub SP przyjmuje z satysfakcją to, że premier Donald Tusk podkreślił w swoim wystąpieniu legalność władz Ukrainy w sytuacji, kiedy jest ona podważana przez Rosję. SP docenia też - zaznaczył Dorn - działania dyplomatyczne rządu w celu wywarcia przez państwa zachodnie presji na prezydenta Rosji Władimira Putina, m.in. zwołanie na czwartek posiedzenia Rady Europejskiej.
"Tutaj będziemy mówić jednym głosem" - podkreślił Dorn. Jednak - zaznaczył - czasem nie ma większego sensu mówienie jednym głosem, tylko "granie jednego utworu na różnych instrumentach". Polityk podkreślił, że są słowa, których premier i minister nie mogą wypowiedzieć - w przeciwieństwie do opozycji. "Słuszna jest metoda, którą przyjął rząd, by na sojuszników nie krzyczeć, nie krytykować, tylko przyjaźnie ich obejmować i w trakcie pogawędki skłaniać ich, by poszli nieco dalej niż sami z siebie mogliby pójść" - zaznaczył Dorn.
Jednak - zaznaczył - są granice tej metody. Zdaniem posła SP, Polska powinna potraktować tę sytuację jako test dla Unii Europejskiej i NATO. "Bo jeśli egzystencjalne interesy są w niedostatecznym stopniu uwzględniane, to musimy to przyjąć do wiadomości, ale i wyciągnąć konsekwencje" - mówił Dorn.
Wytknął rządowi, że kwestia wypracowywania przez UE w miarę skutecznych sankcji "jakoś się rozmyła". Zaznaczył, że oczekuje wywierania większej presji na sojuszników w Europie. (PAP)
wni/ eaw/ gma/