Szef sztabu egipskich sił zbrojnych Sami Anan ostrzegł w sobotę Izrael, by nie próbował interweniować w sprawie decyzji Kairu o otwarciu granicy ze Strefą Gazy. Izrael uważa, że naruszy ona porozumienie międzynarodowe.
Egipt zamierza za kilka dni otworzyć na stałe przejście w Rafah, na granicy ze Strefą Gazy, która przed wojną arabsko-izraelską z 1967 roku należała do Egiptu, a obecnie jest palestyńską enklawą na obszarze Izraela, rządzoną przez wrogo nastawiony do państwa żydowskiego Hamas.
Izrael uznaje decyzję Egiptu o otwarciu granicy ze Strefą Gazy za strategiczne zagrożenie dla swego bezpieczeństwa. Podkreśla też, że krok ten naruszy porozumienie międzynarodowe z 2005 roku, zawarte przez USA, Unię Europejską, Izrael i Egipt.
Sami Anan podkreślił, że otwarcie Rafah jest wewnętrzną sprawą Egiptu i Izrael nie powinien się do niej mieszać - podało wojskowe radio izraelskie.
Otwarcie granicy ze Strefą Gazy będzie znaczącą zmianą w polityce Egiptu wobec Hamasu, która wcześniej, przed dymisją byłego prezydenta Hosniego Mubaraka, była ściśle koordynowana z Izraelem. Wskutek tej współpracy Strefa Gazy była objęta blokadą gospodarczą.
Po uruchomieniu przejścia w Rafah Izrael nie będzie mieć już kontroli nad przepływem osób i towarów między Egiptem a Strefą Gazy.
Jak twierdzi Tel Awiw, pociągnie to za sobą swobodne dostawy broni i materiałów wybuchowych dla Hamasu, który jest uznawany za organizację terrorystyczną nie tylko przez państwo żydowskie, ale też przez USA oraz UE.
Z Tel Awiwu Juliusz Urbanowicz(PAP)
ju/ ro/
