Eksperci ONZ prowadzący w Syrii badania dotyczące zeszłotygodniowego ataku z użyciem broni chemicznej pod Damaszkiem zakończyli zbieranie próbek i dowodów, ale wrócą, by zbadać kilka innych domniemanych ataków chemicznych - powiedział w piątek rzecznik ONZ.
Jak powiadomił rzecznik Martin Nesirky, teraz inspektorzy "pakują się" i przygotowują do wyjazdu w sobotę do Hagi. Próbki zebrane w Syrii mają zabrać do kilku laboratoriów w Europie.
Do Syrii mają powrócić w późniejszym terminie, by zbadać domniemane ataki chemiczne przeprowadzone w ciągu trwającego od 2,5 roku syryjskiego konfliktu - zapowiedział rzecznik.
Poinformował, że eksperci odwiedzili w piątek szpital wojskowy w Damaszku, w reakcji na twierdzenia władz Syrii, że żołnierze rządowi walczący z rebeliantami padli ofiarą ataku chemicznego.
Nie wiadomo dokładnie, ile czasu zajmą analizy zebranych przez ekspertów próbek. Pod Damaszkiem inspektorzy ONZ prowadzili badania dotyczące ataku z 21 sierpnia; według opozycji syryjskiej siły rządowe użyły tam broni chemicznej.
Misja ONZ miała na celu ustalenie, czy doszło do ataku chemicznego, bez określania, kto go dokonał. Większość specjalistów w 12-osobowym zespole stanowili eksperci z Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) z siedzibą w Hadze.
Według procedur każda z zebranych przez ekspertów próbek ma być badana w dwóch lub trzech różnych laboratoriach. OPCW współpracuje z 21 laboratoriami na świecie. Pracownie, do których trafią próbki z Syrii, będą sprawdzać, czy materiał zawiera ślady substancji chemicznych zakazanych przez konwencję o zakazie broni chemicznej.
ONZ nie informowała, jakie próbki zebrali eksperci; według mediów chodzi o próbki gleby, włosów i krwi od domniemanych ofiar ataku chemicznego, a nawet próbki tkanek z ciał osób zabitych.
Według agencji AFP inspektorzy poinformują ustnie sekretarza ONZ Ban Ki Muna o swoich ustaleniach.
Ich wyjazd z Syrii nastąpił w czasie, gdy USA przygotowują się do możliwej ograniczonej interwencji wojskowej w Syrii. Sekretarz stanu USA John Kerry powiedział w piątek, powołując się na dane amerykańskiego wywiadu, że atak z 21 sierpnia pod Damaszkiem był "zbrodnią przeciwko ludzkości".
Kerry zapowiedział, że USA będą działać "według własnego terminarza", dodając, że jakiekolwiek możliwe działania nie będą przypominać interwencji w Iraku, Afganistanie ani Libii.(PAP)
awl/ mc/
14482707 14482910 14482910