Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ekspert ochrony zdrowia: propozycja ministra nie satysfakcjonuje

0
Podziel się:

Propozycja ministra zdrowia, by w ciągu
najbliższych 5 lat, co roku, wzrost środków na podwyżki w służbie
zdrowia wynosił od 15 do 20 procent, nie satysfakcjonuje -
powiedział PAP w czwartek szef Ogólnopolskiego Stowarzyszenie
Szpitali Niepublicznych Andrzej Sokołowski.

Propozycja ministra zdrowia, by w ciągu najbliższych 5 lat, co roku, wzrost środków na podwyżki w służbie zdrowia wynosił od 15 do 20 procent, nie satysfakcjonuje - powiedział PAP w czwartek szef Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Szpitali Niepublicznych Andrzej Sokołowski.

Według Sokołowskiego, w ten sposób do pensji równej płacy lekarza na zachodzie Europy lekarze dojdą dopiero w 2023 roku. "Ale zakładając, że do tego czasu żaden z krajów europejskich się nie rozwinie, nie podniesie stawek; bo jeśli tak, to nadal będziemy ich gonić" - wyjaśnił.

Sokołowski uważa, że strajk lekarzy jest ze wszech miar uzasadniony, bo nie może być tak, że więcej od medyków zarabiają na przykład murarze. I choć w czwartek strajkowali tylko niektórzy lekarze, to pozostali także popierali ich postulaty.

Sokołowski wyjaśnił, że nie strajkowali lekarze z prywatnych szpitali, lekarze z placówek, które przeszły jako spółki prawa handlowego w zarządzanie burmistrzów lub starostów oraz medycy z przychodni (podstawowej opieki zdrowotnej) i zatrudnieni na kontraktach.

Dodał, że nie oznacza to, że nie są po stronie strajkujących. Nie mogą uczestniczyć w strajku ze względów formalnych - lekarze kontraktowi prowadzą bowiem działalność gospodarczą i są sami dla siebie pracodawcami.

Sokołowski twierdzi jednak, że lekarze kontraktowi musza przychylać się do postulatów związkowców, bo ich wynagrodzenie jest zależne od stawek, jakie szpital otrzymuje z NFZ, a te - uważa Sokołowski - są bardzo niskie.

Jako przykład podał samego siebie - pracodawcę prowadzącego dwa niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej. "Musiałem wypowiedzieć umowę Funduszowi, wejść na wolny rynek i jakoś na nim sobie radzić, bo stawki, które proponował NFZ i na których pracowałem przez rok, doprowadziły mnie do skraju bankructwa. Za te pieniądze nie byłem w stanie utrzymać się na rynku, płacić ludziom uczciwie, utrzymać standard jakości" - powiedział.

Dodał, że lekarz zarabia u niego przynajmniej 5 tys. zł na rękę i jest to możliwe, bo ma inne ceny za usługi, wyższe w porównaniu ze stawkami NFZ. Do tego dochodzi odpowiednie zarządzanie.

Według szefa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztofa Bukiela, w publicznej służbie zdrowia w Polsce pracuje ok. 76 tys. lekarzy, bez stomatologów (to dane za GUS z 2005 r.). W pięciu województwach lekarze pracują na kontraktach: w wielkopolskiem, zachoniopomorskiem, kujawsko-pomorskiem, warmińsko- mazurskiem oraz po części w lubuskiem. Zdaniem Bukiela, może to stanowić około jednej trzeciej ogółu lekarzy.

W czwartek całym kraju odbył się ogólnopolski strajk ostrzegawczy lekarzy. Na dwie godziny - od 11 do 13 - lekarze, głównie w szpitalach, przerwali pracę. Kolejne protesty planowane są na 15 maja (strajk całodobowy) i 21 maja (strajk bezterminowy).

Reprezentujący strajkujących OZZL domaga się podwyżek płac - do 5 tys. zł brutto dla lekarzy bez specjalizacji i 7,5 tys. zł brutto dla lekarzy ze specjalizacją. Związek uważa, że przyznane lekarzom w ub.r. 30-procentowe podwyżki nie spowodowały znaczącego wzrostu płac lekarzy i nadal zarabiają oni zbyt mało.

27 kwietnia, po spotkaniu ze związkowcami minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział, że podwyżki dla lekarzy w tym roku są niemożliwe. W czwartek Religa w Sejmie zwrócił się z propozycją do rządu i parlamentarzystów, by w ciągu najbliższych 5 lat, co roku wzrost środków na podwyżki w służbie zdrowia wynosił od 15 do 20 procent.(PAP)

bos/ wkr/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)