Rosyjska mafia ma globalny zasięg i jest nierozerwalnie powiązana z aparatem państwa. Przekształciła zorganizowaną przestępczość w biznes zaledwie w kilka lat. Włoskim syndykatom w USA zajęło to kilkadziesiąt lat - ocenia brytyjski ekspert Euan Grant.
Grant, który w przeszłości zajmował się analizami strategicznymi dla brytyjskiego urzędu celnego, a obecnie stoi na czele konsorcjum doradzającego w sprawach celnych, podatkowych i ochrony granic pisze, iż rosyjską mafię wyróżnia to, że "działa praktycznie wszędzie, na kilku szczeblach, poprzez kilka łańcuchów dostaw i oferuje równocześnie kilka produktów".
Za oczywisty przykład zaangażowania instytucji państwa (w tym przypadku policji i służb więziennych) w zorganizowaną przestępczość na terenie samej Rosji Grant uznał tragiczny przypadek adwokata Siergieja Magnickiego, który po ujawnieniu oszustw podatkowych w moskiewskiej policji, został uwięziony i zmarł w więzieniu.
"W Rosji i innych państwach byłego ZSRR zorganizowana przestępczość jest czymś więcej niż wielkim biznesem. Wielki biznes (w Rosji) to zorganizowana przestępczość. Biorąc pod uwagę to, że żaden duży biznes nie może funkcjonować w Rosji bez aprobaty władz nasuwa się wniosek, że państwo i zorganizowana przestępczość są w Rosji nierozerwalnie powiązane" - napisał Grant w artykule na internetowym portalu openDemocracy.
Grant twierdzi, że rosyjska mafia za pośrednictwem weteranów wojny w Afganistanie ma związki z przemytnikami afgańskiej heroiny, dostarcza żywego towaru do zachodniej i południowej Europy, ma powiązania z kompleksem wojskowo-przemysłowym i służbami specjalnymi. Ma więc nie tylko dostęp do broni palnej, ale może również zaaranżować jej dostawę.
Brytyjski ekspert podkreśla, że siła rosyjskiej mafii bierze się m. in. stąd, że posługuje się handlem wymiennym. Dostarczając broni i amunicji kolumbijskim partyzantom uzyskała udziały w przemycie kokainy do Europy. Obraca też szlachetnymi metalami i diamentami, a zatem działa poza systemem bankowym.
Inną cechą rosyjskiej mafii są szczególnie bliskie powiązania z izraelskimi zorganizowanymi grupami przestępczymi. W Izraelu schronił się m. in. Michaił Czornoj, który niedawno przed sądem w Londynie składał wyjaśnienia za pomocą łączy wideo w procesie przeciwko Olegowi Deripasce o udziały w koncernie Rusal. Czornoj ścigany jest europejskim listem gończym, ponieważ Hiszpania oskarża go o pranie pieniędzy.
Grant wskazał, że np. w Hiszpanii i Portugalii rozbój praktykowany przez rosyjską mafię idzie w parze z fałszerstwami kart kredytowych, praniem pieniędzy na rynku nieruchomości, prowadzeniem nocnych barów i klubów oraz przemytem kokainy. W Niemczech handel żywym towarem (prostytucja) praktykowany jest obok kradzieży samochodów itd.
Z kolei sprawa tzw. wschodniej mafii (Ostmafia) zdemaskowanej przez policję austriacką w 2010 r. ujawniła, że rosyjscy przestępcy dokonujący włamań i fałszerstw kart kredytowych w Austrii mieli swą bazę w Hiszpanii. Wśród przestępców byli dawni sowieccy wojskowi. Grant nazywa ich "łącznikami między producentami a dostawcami broni".
Ekspert pisze, że rosyjscy mafiosi, dzięki związkom z placówkami naukowymi i biznesem, mają dostęp do technologicznych nowinek i ekspertyzy finansowej. Ostrzega też, że rosyjski świat przestępczy nadużywa swobody przemieszczania się ludzi na obszarze UE. Obywatel Rosji mieszkający w Estonii może np. uzyskać prawo stałego pobytu w UE kupując estońską firmę.
"Rosyjska zorganizowana przestępczość transgraniczna jest zagrożeniem dla narodowego bezpieczeństwa i porządku publicznego. Uporanie się z problemem rosyjskiej przestępczości wymagać będzie ogromnego, zbiorowego wysiłku w dłuższym okresie czasu" - ostrzega brytyjski ekspert. (PAP)
asw/ jm/
