*Prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves podgrzał we wtorek temperaturę stosunków z Rosją, oświadczając, że nie ma różnicy między nazistowską okupacją jego kraju podczas II wojny światowej a okupacją sowiecką, która po niej nastąpiła. *
Oddając honor niezależnemu rządowi estońskiemu, który został obalony przez Armię Czerwoną w 1940 r., Ilves zaprzeczył tezie Moskwy o wyzwoleniu Estonii przez wojska sowieckie.
"Prawda jest taka, że Armia Czerwona i NKWD +wyzwoliły+ Estonię w takim samym stopniu co wcześniej Wehrmacht i Gestapo" - oznajmił Ilves.
"Z estońskiego punktu widzenia nie ma różnicy między nazistami i komunistami. I jedni, i drudzy byli brutalni i gnębili Estończyków. Ani naziści, ani komuniści nie tolerowali demokracji i jest to fakt znany każdemu Estończykowi" - dodał.
Niemcy hitlerowskie zaatakowały ZSRR w 1941 r., zrywając pakt Ribbentrop-Mołotow, zgodnie z którym wojska sowieckie zajęły w 1939 r. kraje nadbałtyckie.
Podczas obu okupacji sowieckich (przed i po okupacji hitlerowskiej) tysiące Estończyków deportowano na Syberię. Wielu innych zmuszono do opuszczenia kraju, tak jak rodzinę Ilvesa. Przyszły prezydent Estonii urodził się w Szwecji, a dorastał w Stanach Zjednoczonych. (PAP)
mw/ mc/
5408