Prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który w czwartek i piątek weźmie udział w pierwszym za swojej prezydentury szczycie Unii Europejskiej w Brukseli, będzie bronił swojego pomysłu uproszczonego traktatu Unii Europejskiej.
"Będziemy mieli dwa trudne dni, gdzie chodzi ni mniej ni więcej tylko o to, żeby Europa wydostała się z zachowawczości" - oświadczył Sarkozy.
Rzecznik prezydenta David Martinon uznał, że porozumienie w kwestii traktatu "nie jest pewne", odnosząc się do pozycji Londynu i Warszawy.
Jednakże Nicolas Sarkozy "uważa, że nawet jeśli jest to trudne, koniecznie trzeba wypracować porozumienie" - dodał Martinon.
"To jest dla niego nadrzędna kwestia" - podkreślił, przypominając, że to francuski prezydent jako pierwszy zaproponował w lutym 2006 roku w Berlinie pomysł uproszczonego traktatu UE.
Od początku objęcia prezydentury w maju Sarkozy bardzo angażował się na scenie europejskiej. W dniu przekazania mu władzy przez ustępującego prezydenta Jacques'a Chiraca spotkał się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Wizyta ta miała pokazać, jak ważny dla Francji jest niemiecki partner, który do końca czerwca przewodniczy UE. W połowie czerwca Sarkozy przekonywał o swojej idei uproszczonego traktatu podczas wizyty w Warszawie.
W przeddzień szczytu rzecznik Pałacu Elizejskiego przypomniał główne punkty pozycji Paryża: stabilne przewodnictwo Rady Europejskiej, utworzenie faktycznego europejskiego ministra spraw zagranicznych, regułę podwójnej większości w Radzie (ministrów) UE (decyzja zostanie podjęta, jeśli uzyska 55 proc. poparcia państw reprezentujących 65 proc. populacji UE). Paryż chciałby również, żeby w nowym traktacie znalazła się Karta Praw Podstawowych.
Polska kwestionuje przyjęty w traktacie system głosowania podwójną większością państw i obywateli. Warszawa proponuje, by zastąpić go tzw. systemem pierwiastkowym, który wzmacnia małe i średnie kraje, a osłabia największe - jak Niemcy. (PAP)
cyk/ mc/
6545 arch.