Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini oświadczył w środę, że w Libii przekroczono wszelkie dopuszczalne granice, jeśli chodzi o łamanie praw człowieka. Podkreślił, że sytuacja w Trypolisie jest dramatyczna.
"Wszystko ma swoje granice, a wszelkie granice przekroczyło tolerowanie postępowania, które łamie podstawowe prawa człowieka" - powiedział szef dyplomacji w wystąpieniu w Senacie Włoch, gdzie przedstawił sytuację na temat kryzysu libijskiego.
"Nadszedł czas, by powiedzieć, że przemoc wobec narodu libijskiego nie może być nigdy usprawiedliwiona" - dodał Frattini. Mówił też o potrzebie "natychmiastowego położenia kresu przemocy i podjęcia dialogu z opozycją oraz wysłuchania narodu" libijskiego.
Szef włoskiego MSZ poinformował ponadto, że resort dysponuje sygnałami o tym, że sytuacja w Trypolisie jest "niesłychanie ciężka" i "dramatyczna".
Zwracając uwagę na to, że dotychczas Unia Europejska "mówi nie" Włochom, Grecji i Malcie, apelującym o podjęcie działań w obliczu groźby napływu imigrantów z Libii w liczbie 200-300 tysięcy, Frattini zaapelował o to, aby UE "wzięła na siebie odpowiedzialność" tak, jak to uczyniła w związku z kryzysem finansowym.
"To moment, aby Europa przystąpiła do działania" - podkreślił Frattini.
Zadeklarował też, że Włochy są gotowe utworzyć kanał pomocy humanitarnej, by tą drogą przekazać pomoc medyczną szpitalom w Bengazi.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/