Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gdańska prokuratura zajmie się sprawą pomówień pod adresem b. prezydenta Lecha Wałęsy

0
Podziel się:

Gdańska prokuratura zajmie się sprawą pomówień
pod adresem b. prezydenta Lecha Wałęsy dotyczących jego rzekomej
współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Wałęsa chce m. in., aby
ostatecznie potwierdzono, że nie dotarł on w 1980 r. na strajk do
Stoczni Gdańskiej motorówką Marynarki Wojennej w zmowie z SB.

Gdańska prokuratura zajmie się sprawą pomówień pod adresem b. prezydenta Lecha Wałęsy dotyczących jego rzekomej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Wałęsa chce m. in., aby ostatecznie potwierdzono, że nie dotarł on w 1980 r. na strajk do Stoczni Gdańskiej motorówką Marynarki Wojennej w zmowie z SB.

Wałęsa powiedział we wtorek PAP, że nie chce karania kogokolwiek, ale wyjaśnienia prawdy historycznej, dopóki są świadkowie i dokumenty.

B. prezydent skierował pismo w tej sprawie do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry pod koniec maja. W poniedziałek otrzymał odpowiedź, że pismo zostało przekazane gdańskiej prokuraturze apelacyjnej i następnie trafi do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

"Zajmie ona stanowisko procesowe w zakresie podstaw do wszczęcia postępowania karnego" - powiedział PAP we wtorek rzecznik gdańskiej prokuratury apelacyjnej, Krzysztof Trynka. Prokuratura ma na to miesiąc.

Lech Wałęsa w piśmie do ministra sprawiedliwości stwierdził, że od dłuższego czasu w mediach krajowych i zagranicznych nasilają się pomówienia i oszczercze wypowiedzi dotyczące jego osoby o rzekomej współpracy ze służbami bezpieczeństwa PRL. "Płyną ze ściśle określonego środowiska osób zgrupowanych wokół p. Anny Walentynowicz, małżonków Andrzeja i Joanny Gwiazdów oraz byłego dziennikarza, Krzysztofa Wyszkowskiego" - napisał.

Jego zdaniem, niebrane jest pod uwagę m.in. to, że został mu przyznany przez IPN status pokrzywdzonego.

Wałęsa nawiązując w piśmie do wywiadów, jakich udzieliła w maju Walentynowicz, napisał, że chodzi mu o wyjaśnienie w trybie postępowania karnego "prawdziwości kalumni, jakoby został przywieziony 14 sierpnia 1980 do Stoczni Gdańskiej motorówką Marynarki Wojennej" na polecenie dowódców MW w zmowie ze służbami bezpieczeństwa PRL. "Prawda historyczna i faktyczna jest jedna, iż przeskoczyłem przez płot otaczający Stocznię Gdańską" - dodał b. prezydent.

Podkreślił, że nie oczekuje, ani nie żąda kary dla sprawców "tego haniebnego przekłamania historii". Zaznaczył, że chce, aby na podstawie dowodów, do których minister (sprawiedliwości - PAP) ma dostęp, zostało potwierdzone, że ani Marynarka Wojenna, ani SB nie przywiozła go na strajk w stoczni.

Jego zdaniem, sprawa ta ma znaczenie historyczne i polityczne. "Mogą się znaleźć środowiska, które po wysłuchaniu twierdzeń Anny Walentynowicz na ten temat oraz jej innych wypowiedzi zawartych w tych wywiadach na temat Bronisława Geremka, Jacka Kuronia i Tadeusza Mazowieckiego mogłyby przyjąć tragiczną i kłamliwą tezę, że to Służby Bezpieczeństwa PRL sprowokowały, przygotowały i prowadziły strajk robotników Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 oraz one były współtwórcą +Solidarności" - argumentował b. prezydent.

Wałęsa zapowiedział, że w ten sposób będzie chciał wyjaśnić inne wątki jego opozycyjnej działalności.(PAP)

pek/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)