Dowódca wojsk wielonarodowych w Iraku gen. George Casey oświadczył w poniedziałek, że przed końcem września siły amerykańskie i irackie usuną "szwadrony śmierci" i innych ekstremistów z 6,5-milionowego Bagdadu, nękanego falą przemocy na tle wyznaniowym i atakami rebeliantów.
"Mamy wszechstronny plan przewidujący radykalną zmianę sytuacji przed ramadanem" - powiedział Casey na konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Iraku Dżalalem Talabanim. Ramadan, muzułmański miesiąc postu, zaczyna się w tym roku pod koniec września.
W niedzielę do Bagdadu zaczęły przybywać z Mosulu na północy Iraku amerykańskie posiłki - przeszło 3700 żołnierzy 172. Brygady, wyposażonych w ośmiokołowe bojowe wozy piechoty Stryker. Wozy te są zwrotniejsze od gąsienicowych wozów bojowych Bradley, używanych dotychczas przez wojska USA w Bagdadzie w razie starć z rebeliantami.
Wiadomość o pojawieniu się dodatkowych wojsk USA policja bagdadzka podawała przez głośniki, zachęcając mieszkańców, by otworzyli sklepy, warsztaty i firmy, bo teraz będą ich chronić Amerykanie. Wielu bagdadczyków nie ma zaufania do irackich sił bezpieczeństwa, także dlatego, że podszywają się pod nie bojówkarze i zwykli bandyci w łatwych do zdobycia mundurach policji lub wojska.
Według "New York Timesa", dowództwo wojsk USA postanowiło podwoić liczbę żołnierzy amerykańskich w Bagdadzie z około 7200 do około 14.200.
W ten sposób Amerykanie przyznali, że rozpoczęta 14 czerwca w Bagdadzie wielka operacja antyterrorystyczna pod kryptonimem "Razem do przodu", której główną siłą było 50 tysięcy policjantów i żołnierzy irackich, nie zdołała powstrzymać przemocy.
"Teraz zobaczycie [w Bagdadzie], jak irackie siły bezpieczeństwa wsparte przez koalicję będą oczyszczać miejsca, gdzie znajdują się terroryści i szwadrony śmierci, a potem ustanowią posterunki, aby chronić ludność" - powiedział Casey.
"Dla każdego jest jasne, że ludność Iraku ma dość terroryzmu i chce pokoju i bezpieczeństwa - dodał generał. - Ten pokój i bezpieczeństwo nastaną, gdy wszyscy Irakijczycy odrzucą przemoc".
Konieczność zwiększenia obecności wojsk amerykańskich w Bagdadzie oznacza, że rozwiały się nadzieje administracji George'a W. Busha na wycofanie z Iraku znaczniejszej części żołnierzy przed listopadowymi wyborami do Kongresu USA.
Okazało się jednak, iż wojsko i policja irackie nie radzą sobie w stolicy z coraz gwałtowniejszymi atakami fanatyków szyickich na sunnitów i sunnickich na szyitów.
Premier Nuri al-Maliki przyrzekł rozbroić szyickie milicje i inne ugrupowania paramilitarne, w których działają tajne "szwadrony śmierci", ale musi postępować ostrożnie, gdyż niektóre z nich są powiązane z członkami jego rządu jedności narodowej.
W nocy z niedzieli na poniedziałek wojska amerykańskie i irackie stoczyły dwugodzinną bitwę z bojówkarzami w szyickiej części Bagdadu zwanej Miastem Sadra, bastionie radykalnego duchownego Muktady as-Sadra i jego wielotysięcznej milicji, zwanej Armią Mahdiego.
Policja podała, że zginęły dwie osoby, a 18 zostało rannych. Dowództwo amerykańskie poinformowało, że celem akcji było zatrzymanie osób podejrzanych o porywanie i torturowanie ludzi.
Prezydent Talabani w rozmowie z reporterami odrzucił sugestie, że spirala przemocy rozkręcana przez fanatyków sunnickich i szyickich popycha Iraku ku wojnie domowej.
"Nie zgadzam się. Sądzę, że sytuacja się poprawia, a w miarę poprawy [bezpieczeństwa] polepszy się także stan gospodarki" - powiedział Talabani.
Prezydent przypomniał, że "najpierw mówiono, iż dojdzie do wojny domowej między Kurdami i Arabami, ale to nie nastąpiło" i oświadczył, że nie dojdzie także do wojny szyitów z sunnitami.
Społeczności te "są z sobą wymieszane, a ich przywódcy występują przeciwko [wojnie domowej]". "W niektórych klanach są zarówno sunnici, jak i szyici, jak więc mogą zwrócić się przeciwko sobie?" - zapytał retorycznie.
Casey nie przedstawił szczegółów nowego planu zapewnienia bezpieczeństwa w Bagdadzie. Według "New York Timesa", ma on polegać na czyszczeniu z ekstremistów jednej dzielnicy po drugiej i pozostawianiu tam sił wystarczających do utrzymania spokoju.
Nowością planu, opracowanego przez zastępcę Caseya, gen. Petera Chiarellego, ma być uzupełnienie akcji wojskowych programem szybkiej odbudowy infrastruktury (wodociągi, elektryczność) w dzielnicach uwolnionych od rebeliantów i bojówkarzy. Na ten cel Amerykanie i rząd iracki przeznaczyli 50 milionów dolarów. (PAP)
xp/ ap/
3773 4429 int. arch.