*Ośmiu spośród jedenastu ginekologów pracujących w szpitalu w Gryficach (Zachodniopomorskie) złożyło wypowiedzenia z pracy, z dniem 30 czerwca. Jeżeli nic się nie zmieni, od 1 lipca lekarze ci przestaną pracować - potwierdził PAP te nieoficjalne informacje dyrektor placówki Andrzej Gorzka. *
Wszyscy ginekolodzy, którzy złożyli wypowiedzenia, byli zatrudnieni na kontraktach. Ogółem na oddziale ginekologiczno- położniczym pracuje 11 lekarzy tej specjalności, wliczając także jednego ginekologa, który pracuje w przyklinicznej poradni ginekologicznej.
Jak powiedział PAP dyrektor placówki, jedynym powodem, który podali lekarze składając wypowiedzenia, były względy finansowe, ale "nie zostały one przez nich sprecyzowane".
"W ramach swoich możliwości zaproponowałem im, by na podwyżki wykorzystać środki wygospodarowane z budżetu szpitala, ale lekarze nie byli tym usatysfakcjonowani i odmówili. A ja nie mam więcej pieniędzy" - mówił Gorzka. Nie ujawnił, jakiego rzędu podwyżki zaproponował ginekologom, ale nie ukrywał, że odejście naraz tylu lekarzy z pracy "byłoby poważnym zagrożeniem" dla normalnego funkcjonowania oddziału. Sprawne działanie ginekologii jest w stanie zabezpieczyć pięciu lekarzy.
Dyrektor gryfickiego szpitala zapewnił, że cały czas, jak na razie bezskutecznie, szuka lekarzy chętnych do pracy.
W Gryficach wszyscy lekarze - 92 - pracują na kontraktach. Na umowach o pracę zatrudnieni są tylko lekarze-rezydenci, czyli ci, którzy są w trakcie robienia specjalizacji.
Obecnie szpital - mimo akcji protestacyjnej - pracuje normalnie. Jak na ostrym dyżurze lekarze będą pracować w najbliższą środę. Wtedy to bowiem w całym regionie zaplanowano czynną akcję protestacyjną, do której wezwała wszystkich lekarzy i stomatologów szczecińska Okręgowa Izba Lekarska.
W regionie ponad 90 proc. spośród 5100 lekarzy (wraz ze stomatologami) pracuje na kontraktach. (PAP)
mgm/ bno/ rod/
