Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gontarczyk: Zyzak zamknął dyskusję o Wałęsie na długie lata

0
Podziel się:

Poważne błędy warsztatowe zarzucił Pawłowi Zyzakowi, autorowi książki "Lech
Wałęsa. Idea i historia", Piotr Gontarczyk, współautor książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do
biografii" podczas czwartkowego spotkania w Warszawie. "Te błędy na lata zamknęły w Polsce
możliwość poważnej dyskusji o biografii Wałęsy" - powiedział historyk IPN.

*Poważne błędy warsztatowe zarzucił Pawłowi Zyzakowi, autorowi książki "Lech Wałęsa. Idea i historia", Piotr Gontarczyk, współautor książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" podczas czwartkowego spotkania w Warszawie. "Te błędy na lata zamknęły w Polsce możliwość poważnej dyskusji o biografii Wałęsy" - powiedział historyk IPN. *

Na czwartkowym spotkaniu zorganizowanym przez przez warszawski klub "Gazety Polskiej" spotkali się autorzy dwu biografii Lecha Wałęsy, które ukazały się w przeciągu ostatniego roku. Zarówno jedna, jak i druga książka były przedmiotem ostrej krytyki, bohater tych biografii - Lecha Wałęsa zarówno Gontarczykowi, jak i Zyzakowi groził spotkaniem w sądzie.

Gontarczyk zarzuca Zyzakowi niefrasobliwość w traktowaniu wymogów warsztatowych pracy historyka. "Każdy błąd warsztatowy popełniony przez Pawła Zyzaka został skwapliwie podchwycony przez przeciwników pisania o Wałęsie w tonie innym niż hagiograficzny i na całe lata zamknął w Polsce możliwość poważnej dyskusji na ten temat" - powiedział Gontarczyk. "Pawłowi Zyzakowi zabrakło roztropności, co zaciążyło na społecznym odbiorze jego, skądinąd pożytecznej i cennej, książki. Zamieszczenie w niej anonimowych relacji o prywatnym życiu Wałęsy, jego wczesnej młodości postawiło w złym świetle całość pracy Zyzaka, przekreśliło wartościowe strony jego książki" - dodał historyk IPN.

Zyzak odpierał zarzuty. "Zebrałem dużo więcej informacji o życiorysie Lecha Wałęsy, które można by określić jako +pikantne+ lub +bulwersujące+. Nie zdecydowałem się jednak na zamieszczenie ich w książce, właśnie po to, żeby zachować wyważone spojrzenie, nie zagłębiać się zbytnio w sensacje, które ostatecznie nie mają większego znaczenia. Jednak sprawa posiadania nieślubnego dziecka i skandalu związanego z jego nagłą śmiercią oraz powiązanego w czasie zerwania Wałęsy z rodzinnymi stronami to poważniejsza sprawa niż ciekawostki obyczajowe. Stawia ona w nowym świetle moralność późniejszego prezydenta" - mówił Zyzak.

"Wyśmiewany fragment o +obszczymurku+ i sikaniu do kropielnicy związany jest z kolei z próbą weryfikacji pewnego mitu, jaki Wałęsa budował na temat swej religijności, rzekomo +wyssanej z mlekiem matki+. Jest wielu świadków, że religijność Wałęsy jest całkiem świeżej daty, rozpoczęła się ona mianowicie na początku lat 80. Wcześniej bywał w kościele raczej rzadko" - powiedział Zyzak.

Gontarczyk zarzucił też Zyzakowi nieuprawnione zestawianie faktów, które "samo w sobie jest insynuacją" - jak powiedział. Jako przykład podał fragment, w którym Zyzak pisze, jak w latach 70. Wałęsa kupił sobie samochód, a kilka zdań dalej przytacza relację jednego z pracowników Stoczni Gdańskiej, którego SB próbowała zwerbować do współpracy właśnie obietnicą auta. "Dopóki nie ma dowodu, nie można insynuować, że Wałęsa dał się przekupić" - mówił Gontarczyk. Paweł Zyzak ripostował, że miał pełne prawo przytoczyć relację obserwatora tamtych wydarzeń.

Jednym z poważniejszych zarzutów, jakie Gontarczyk stawia Zyzakowi, jest zbyt częste korzystanie ze źródeł anonimowych. Zyzak w odpowiedzi podkreślił, że nie są to źródła anonimowe, ale "anonimizowane", czyli osoby, których tożsamość jest znana historykowi, a którym, z różnych względów, zależało na zachowaniu anonimowości.

Obaj historycy zgadzają się, że w latach 1970-76 Lech Wałęsa był kontaktem operacyjnym SB. O ile Zyzak stawia w swojej książce tezę o dalszym trwaniu tej współpracy przy pewnej zmianie jej formy, o tyle Gontarczyk poprzestaje na stwierdzeniu, że nie ma na to żadnych "twardych" dowodów w dokumentach, istnieją natomiast dokumenty, z których wynika, że po 1976 roku Wałęsa był przez SB "rozpracowywany". "Dopóki nie ma dowodu na dalszą współpracę, nie wolno tak pisać" - wyrzucał Gontarczyk Zyzakowi. "Jeżeli nie możemy takiej możliwości wykluczyć, a odnajdujemy pewne poszlaki na jej prawdziwość, to uważam, że historykowi wolno postawić taką hipotezę" - ripostował Zyzak.

Na koniec spotkania prowadzący poprosił obu historyków o przedstawienie swojej wizji osobowości Wałęsy. "To człowiek, który mało się zmienił od młodości. Charakterystyczne, że nie ewoluowała ani jego wiedza, ani język, choć przecież obracał się w towarzystwie intelektualnej śmietanki. Nigdy nie zatracił instynktu spryciarza, który działa tylko we własnym interesie. To człowiek chłodno kalkulujący, bez szkieletu moralnego. Uważam, że ponieważ po 1976 roku Wałęsa ani razu nie przyznał się otwarcie do współpracy z SB w latach 70., komunistyczne służby cały czas miały na niego +haka+. Tak właśnie w latach 90. Wałęsa stał się zakładnikiem swojej przeszłości, a wraz z nim cały kraj" - powiedział Zyzak.

"Wałęsa to osobowość skomplikowana. Dla mnie fundamentem oceny tej postaci jest jednak jej działalność w latach 90. Powiedziałbym tak: jeżeli w młodości Wałęsa używał sztachet od płotu, to w latach 90. dostał do rąk sztachety o wiele większej mocy" - powiedział Gontarczyk, dodając, że powstrzymuje się od wypowiadania swoich prywatnych ocen, ponieważ reprezentuje instytucję państwową - IPN. (PAP)

aszw/ ls/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)