USA i Chiny muszą być częścią nowego traktatu ograniczającego emisję gazów cieplarnianych - powiedziała podczas wizyty na Grenlandii kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Merkel kończy w piątek dwudniową "informacyjną wizytę" na największej wyspie świata, gdzie oglądała topniejące lodowce. Według naukowców są to najbardziej jaskrawe oznaki ocieplenia klimatu.
"Zrobiło na mnie wrażenie, gdy zobaczyłam góry lodowe i dowiedziałam się, że w ciągu sześciu lat lodowiec cofnął się o 15 km" - powiedziała kanclerz.
Zmniejszanie się czapy lodowej na tym autonomicznym terytorium należącym do Danii może spowodować podniesienie się poziomu morza, co zagroziłoby nisko położonym terenom nadmorskim.
"Naszym wspólnym, ambitnym celem jest nowy, światowy układ klimatyczny, który wejdzie w życie w 2012 roku" - poinformowała Merkel na wspólnej konferencji prasowej z premierami Danii Andersem Foghem Rasmussenem i Grenlandii Hansem Enoksenem. "Stany Zjednoczone i Chiny muszą być jego częścią" - podkreśliła.
W 2012 roku wygaśnie protokół z Kioto, który nakazuje sygnatariuszom przestrzeganie limitów emisji gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla. Właśnie Stany Zjednoczone i Chiny, które nie są stroną protokołu, emitują najwięcej tego gazu.
Dania ma nadzieję, że nowy układ zostanie uzgodniony na szczycie klimatycznym ONZ w Kopenhadze w 2009 roku. (PAP)
