*W ocenie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz zadłużenie miasta, w porównaniu z innymi stolicami europejskimi, nie jest wielkie. *
Zadłużenie Warszawy wynosi zaledwie cztery procent rocznych dochodów, podczas gdy inne miasta są zadłużone na kilkanaście bądź kilkadziesiąt procent - powiedziała dziennikarzom w piątek prezydent stolicy.
Piątkowe "Życie Warszawy" napisało, że stolica zadłuży się jeszcze bardziej, by mieć pieniądze na inwestycje. Z obecnych 2 mld zł zadłużenie ma wzrosnąć w ciągu pięciu lat do 8 mld zł. Roczne dochody miasta to 9,7 mld zł - podała gazeta.
"Ja jestem z zawodu ostrożnym bankowcem centralnym. Ustawa dopuszcza zadłużenie do 60 proc. rocznych dochodów zarówno dla samorządu, jak i dla budżetu centralnego. Po to, by Warszawa stała się w krótkim czasie nowoczesnym miastem, żeby te wszystkie inwestycje zrealizować, musimy się zadłużyć" - powiedziała prezydent.
Gronkiewicz-Waltz przypomniała, że obecnie dostępne są też inne instrumenty finansowe pozwalające na uzyskanie środków dla miasta - obok zaciągania pożyczek można np. emitować obligacje. Zapowiedziała, że Warszawa może wyemitować takie papiery - pierwszy raz po 70 latach - na około 30 mln zł. "Oznacza to, że naprawdę będziemy mieli środki, by jak najszybciej się rozwijać" - dodała.
"Ja podchodzę do własności publicznej tak jak do własności prywatnej w tym sensie, że +jak najtaniej, jak najwięcej w krótkim czasie+" - zadeklarowała. "Warszawa rzeczywiście musi z rozmachem w krótkim czasie podejmować inwestycje, zwłaszcza że 2012 rok, Euro 2012 jest takim celem bardzo ważnym i musimy zrealizować jak najwięcej inwestycji w tym czasie, żeby rzeczywiście było to wszystko na poziomie europejskim" - zaznaczyła.
W jej ocenie, poprzednie kredyty miasta zwykle nie miały żadnego konkretnego celu. "Teraz będzie to zawsze konkretna inwestycja" - podkreśliła Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z dziennikarzami.
Według "ŻW" w stosunku do dochodów najbardziej zadłużony jest Kraków - wskaźnik ten wynosi tam 54 proc. rocznych dochodów miasta. Poznań zadłużony jest na poziomie 35 proc., ale zamierza zaciągnąć kolejne kredyty do ok. 56 proc. dochodów.(PAP)
stk/ ago/ itm/ gma/
