Przewodniczący Rady Bezpieczeństwa w należącej do Gruzji Osetii Południowej zginął w niedzielę w zamachu, co może dodatkowo zaognić stosunki między tamtejszymi prorosyjskimi separatystami a władzami w Tbilisi.
Oleg Ałborow padł ofiarą bomby, która wybuchła, gdy otwierał swój garaż - powiedział Reuterowi minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych w samozwańczym rządzie Osetii Południowej Boris Czoczijew.
"Południowoosetyjskie organy porządku publicznego uważają, że popełniono akt terroru, a jego ślady prowadzą do Tbilisi" - dodał Czoczijew.
Rząd Gruzji odrzucił kierowane przeciwko niemu oskarżenia. "Nie mamy nic wspólnego z tym zabójstwem" - oświadczył minister do spraw konfliktu separatystycznego Giorgi Chaindrawa.
Prorosyjskie Osetia Południowa i Abchazja faktycznie oddzieliły się od Gruzji po starciach zbrojnych z siłami rządu centralnego na początku lat 90.
Według cytowanego przez agencję ITAR-TASS rosyjskiego generała Marata Kułachmietowa, który dowodzi mieszanym rosyjsko-gruzińsko- osetyjskim kontyngentem stabilizacyjnym, niedzielny zamach był "dokładnie zaplanowany i ukierunkowany na zaognienie sytuacji w konfliktowym regionie". (PAP)
dmi/ ro/
2079