Nie ma innego wyjścia, zagłosujemy za samorozwiązaniem Sejmu - powiedział we wtorek PAP poseł PSL Andrzej Grzyb. "Uważnie przyglądamy się sytuacji. Przygotowujemy się do wyborów" - dodał prezes ludowców Waldemar Pawlak.
W Sejmie złożone są dwa wnioski o skrócenie kadencji parlamentu - autorstwa SLD i PO.
"Nie mamy problemów z decyzją w tej sprawie (samorozwiązania Sejmu-PAP). Mniejszościowy rząd PiS nie chce samodzielnie sprawować rządu, premier mówi, że chce wyborów, to co innego możemy zrobić - tylko poprzeć wniosek o samorozwiązanie Sejmu" - powiedział PAP Grzyb.
Polityk PSL zaznaczył jednocześnie, że decyzja w sprawie samorozwiązania Sejmu należy do trzech największych partii parlamentarnych - PO, PiS i SLD. "My nie stanowimy o większości w tym Sejmie" - zauważył.
W Sejmie PiS ma 150 posłów, PO - 131, a SLD - 55. Razem dysponują 336 głosami. Zgodnie z konstytucją, Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów (czyli musi ją poprzeć 307 posłów).
Grzyb powiedział też, że wniosek LiS o konstruktywne wotum nieufności jest - jak to określił - "mało poważny".
Samoobrona i LPR złożyły w poniedziałek do marszałka Sejmu wniosek o konstruktywne wotum nieufności. Kandydatem LiS na premiera jest b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek. Wniosek może być poddany pod głosowanie nie wcześniej niż po upływie 7 dni od dnia jego zgłoszenia.
"Wniosek LiS nie był z nikim konsultowany. Wystawia się kandydata na premiera, który ma bardzo nikłe szanse na poparcie w innych klubach. Sam LiS nie wybierze premiera" - zaznaczył Grzyb.
Zdaniem polityka PSL, wszystko wskazuje na to, że wybory odbędą się jesienią.(PAP)
mrr/ par/ gma/