Około 200 wyrzuconych z pracy policjantów z irackiej prowincji Musanna zaatakowało w poniedziałek biuro gubernatora. Bezpieczeństwo tej położonej na południu Iraku prowincji za kilka dni wojska wielonarodowe przekażą siłom irackim.
Policjanci, w czerwcu zwolnieni z pracy przez nowego ministra spraw wewnętrznych za korupcję i fałszerstwa, żądali przywrócenia do służby w Samawie, stolicy prowincji Musanna.
Wyposażeni w metalowe i gumowe pałki oraz noże policjanci pobili kilku pracowników biura gubernatora i wybili okna w budynku.
W porównaniu z terenami sunnickimi na zachód i północ od Bagdadu, gdzie szerzy się rebelia, w Musannie i kilku innych prowincjach szyickich na południu Iraku panuje względny spokój.
Japonia kończy obecnie wycofywanie z Samawy swoich ok. 500 żołnierzy wojsk inżynieryjnych. Wraz z nimi opuści prowincję około 460 stacjonujących tam żołnierzy australijskich i 150 brytyjskich. Uroczystość przekazania stronie irackiej odpowiedzialności za bezpieczeństwo Musanny odbędzie się prawdopodobnie 13 lipca.
Brytyjczycy i Australijczycy mają opuścić Musannę i będą stacjonować w sąsiedniej prowincji Zi Kar, aby móc w razie potrzeby wesprzeć iracką policję i wojsko. (PAP)
cyk/ mc/
6162 arch.