Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Bush i Blair mają rozmawiać o stopniowej ewakuacji wojsk

0
Podziel się:

Niecały
tydzień po powstaniu irackiego rządu jedności narodowej prezydent
USA George W. Bush spotka się w Waszyngtonie z premierem W.
Brytanii Tonym Blairem, aby między innymi przedyskutować plan
stopniowej ewakuacji wojsk z Iraku.

Niecały tydzień po powstaniu irackiego rządu jedności narodowej prezydent USA George W. Bush spotka się w Waszyngtonie z premierem W. Brytanii Tonym Blairem, aby między innymi przedyskutować plan stopniowej ewakuacji wojsk z Iraku.

Wtorkowy londyński "Guardian" napisał, że będzie ona "znacznie szybsza i ambitniejsza" niż początkowo planowano.

Blair, który w poniedziałek złożył niezapowiedzianą wizytę w Bagdadzie, ma rozmawiać z Bushem w czwartek i piątek. Głównym tematem będzie Irak i perspektywy redukcji sił wielonarodowych w tym kraju.

Rzecznik Białego Domu Tony Snow nie chciał we wtorek podawać żadnych terminów wycofywania wojsk, podkreślając, że "ostatecznym czynnikiem", od którego to zależy, jest sytuacja w Iraku.

"Guardian" twierdzi jednak w korespondencji z Bagdadu, że oficjele amerykańscy i brytyjscy spodziewają się, iż do końca roku liczebność wojsk USA w Iraku będzie można zmniejszyć z obecnych 132 tysięcy do około 100 tysięcy, a brytyjskich z 7200 do 5000.

Bush i Blair wiążą nadzieje z wejściem do rządu irackiego polityków arabskiej mniejszości sunnickiej, do niedawna bojkotującej przemiany demokratyczne po upadku Saddama Husajna. Liczą, że odciągnie to tę społeczność od rebeliantów, dzięki czemu rebelia osłabnie.

W poniedziałek wieczorem nowy sunnicki wiceprezydent Iraku Tarik al-Haszimi, do niedawna krytyk władz w Bagdadzie, wezwał rebeliantów w wystąpieniu telewizyjnym do podjęcia rozmów z Amerykanami i Brytyjczykami. Oświadczył, że pojawiły się "prawdziwe oznaki", iż Waszyngton i Londyn myślą o ewakuacji swych wojsk.

Nowy premier Iraku Nuri al-Maliki zaskoczył w poniedziałek Brytyjczyków, mówiąc na konferencji prasowej po spotkaniu z Blairem, że siły irackie będą mogły już w czerwcu przejąć od wojsk brytyjskich dwie z czterech prowincji na szyickim południu kraju, gdzie nie ma antyrządowej rebelii, Musannę i Majsan.

"Guardian" pisze, że oficjele brytyjscy sprostowali to potem, mówiąc, iż przekazanie odpowiedzialności ma nastąpić w lipcu i tylko w jednej prowincji, Musannie. Drugą prowincją, którą przejmą Irakijczycy, będzie Nadżaf, za który na razie odpowiadają Amerykanie.

Maliki oświadczył też, że do końca roku siły irackie będą mogły przejąć nadzór nad większością terytorium kraju, z wyjątkiem regionu stołecznego i prowincji Anbar, matecznika sunnickiej rebelii.

Blair nie chciał publicznie obiecywać żadnych terminów ewakuacji. Oficjele brytyjscy, którzy przybyli do Bagdadu razem z premierem, oświadczyli zaś, że ostatnie bojowe oddziały obcych wojsk opuszczą Irak być może dopiero za cztery lata. Jednak we wspólnym komunikacie po rozmowach dwaj premierzy uznali, iż "do końca roku odpowiedzialność za bezpieczeństwo znacznej części terytorium Iraku powinna się znaleźć w gestii Irakijczyków".

Maliki podał, że irackie siły bezpieczeństwa liczą obecnie 264 tysiące ludzi, a pod koniec roku powinny osiągnąć 325 tysięcy. Przyznał jednak, że wojsko i policja wymagają dalszych szkoleń.

Przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów USA gen. Peter Pace oświadczył 17 maja w Senacie amerykańskim, że na razie wojska USA nie mogłyby opuścić żadnej z 18 prowincji irackich, choć w większości z nich panuje względny spokój. Wyjaśnił, że armia iracka nie rozporządza jeszcze należytym zapleczem logistycznym, nie ma też sprawnej struktury dowodzenia.

Prezydent Bush, którego popularność spadła w ostatnich miesiącach do rekordowo niskiego poziomu, w znacznej mierze wskutek ciągłych aktów przemocy w Iraku, uznał powstanie rządu Malikiego za punkt zwrotny, ale w przemówieniu wygłoszonym w Chicago ostrzegł rodaków, że postęp będzie tylko stopniowy.

Przedstawiciele administracji USA mówią, że zaprzysiężenie irackiego gabinetu jedności narodowej powinno umożliwić rozmowy o stopniowym wycofaniu wojsk amerykańskich. Dodają zarazem, że fala przemocy w Iraku nie osłabnie szybko.

Bush spotka się z Blairem w Białym Domu w czwartek przy kolacji i drugi raz w piątek. Potem dwaj przywódcy wystąpią na wspólnej konferencji prasowej. Według agencji Associated Press nie oczekuje się, aby w sprawie wycofania wojsk mieli ogłosić jakieś dokładne liczby i konkretne terminy. (PAP)

xp/ mc/ 8327 4429 6531 int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)