Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Co najmniej 28 zabitych w zamachach

0
Podziel się:

(informacje o nowych zamachach, więcej ofiar)

(informacje o nowych zamachach, więcej ofiar)

23.5.Bagdad (PAP/AFP) - Co najmniej 28 osób zginęło w zamachach przeprowadzonych we wtorek w Iraku - podały miejscowe władze.

Bomba samochodowa wymierzona w policyjnych komandosów zabiła rano w Bagdadzie co najmniej pięć osób i raniła pięć, zarówno policjantów, jak i cywilów.

Po południu co najmniej pięciu policjantów zginęło w zamachu nieopodal targu w szyickim rejonie Bagdadu, Mieście Sadra. Około piętnastu osób zostało rannych w tym wybuchu samochodu-pułapki.

W zamieszkanym przez arabskich sunnitów Aswadzie koło Bakuby, 65 km na północny wschód od Bagdadu, napastnicy w samochodzie ostrzelali grupę robotników, którzy przyjechali tam w poszukiwaniu pracy z pobliskiego szyickiego miasteczka Huwajdar. Zginęły trzy osoby, a siedem zostało rannych.

Według policji, w tej samej miejscowości we wtorek zginęły jeszcze dwie osoby.

Koło Kirkuku, 250 km na północ od Bagdadu, zabito kurdyjskiego nauczyciela.

W Bagdadzie nieznani sprawcy zastrzelili sprzedawcę papierosów stojącego przy ulicznym straganie. Na ulicach miasta zostali zastrzeleni także wykładowca bagdadzkiej politechniki Ali Husajn Ali i pracownik ministerstwa przemysłu.

W Mosulu, 370 km na północ od Bagdadu, śmierć poniosło czterech członków jednej rodziny. Nieznani sprawcy ostrzelali ich samochód. Również w Mosulu został zabity przed własnym domem były działacz saddamowskiej partii Baas.

50 km na wschód od Bakuby bomba zabiła 10-letnie dziecko i raniła dwie osoby dorosłe.

Zwłoki trzech osób ze śladami po kulach znaleziono w Bagdadzie. Jedna z ofiar - 10-letni chłopiec - była torturowana przed śmiercią.

Do nowych aktów przemocy doszło dzień po rozmowach premiera W. Brytanii Tony'ego Blaira w Bagdadzie z przywódcami irackimi na temat planów stopniowego przejęcia przez siły irackie do końca roku odpowiedzialności za bezpieczeństwo w większości z 18 prowincji kraju.

Na wspólnej z Blairem konferencji prasowej nowy premier Iraku Nuri al-Maliki oświadczył, że fala przemocy na tle wyznaniowo- politycznym, która wzmogła napięcia między szyitami i arabskimi sunnitami i skłoniła od lutego przeszło 100 tysięcy Irakijczyków do porzucenia swych domów, nie oznacza, iż w Iraku trwa wojna domowa.

"Mamy do czynienia z elementami rebelianckimi. Są też bandy zabijające ludzi. Są bandy, które używają broni do szantażu politycznego lub do osiągnięcia celów politycznych. Jednak ugrupowania te nie zdołały rozniecić wojny domowej, bo organizacje polityczne, religijne i społeczne stawiły czoło temu spiskowi" - powiedział Maliki.

Premier, polityk szyickiej partii Dawa (Zew Islamu), podkreślił zarazem, że do wojny domowej może jeszcze dojść, jeśli nie uda się poskromić ugrupowań terrorystycznych oraz "milicji", czyli formacji paramilitarnych działających głównie przy niektórych irackich partiach religijnych.

Podczas gdy terroryści, głównie sunniccy fanatycy islamscy, zabijają szyitów, bojówki szyickie pod pretekstem walki z rebelią lub z zemsty za zamachy terrorystów zabijają arabskich sunnitów. W ten sposób od wielu miesięcy rozkręca się w Iraku spirala przemocy. (PAP)

cyk/ mc/

5236 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)