Kolejni sunniccy ministrowie zbojkotowali w poniedziałek prace rządu premiera Iraku Nuriego al- Malikiego.
"Wciąż jesteśmy w rządzie, ale bojkotujemy posiedzenia gabinetu. Cztery miesiące temu wysłaliśmy listę żądań do premiera, lecz on na nią nie odpowiedział" - powiedziała szefowa resortu ds. praw człowieka, sunnitka Widżdan Michail Salim.
Bojkot nastąpił niecały tydzień po tym, jak sześciu ministrów głównego bloku irackich partii sunnickich - Irackiego Frontu Zgody (IAF), zapowiedziało swą rezygnację. Premier Maliki jednak nie przyjął dymisji.
Front domaga się większego wpływu na sprawy bezpieczeństwa kraju i oskarża szyicką koalicję premiera, że nie konsultuje z nimi kluczowych decyzji. Ponadto blok sunnicki domaga się od premiera rozwiązania milicji oraz uwolnienia zatrzymanych, którym nie postawiono żadnych konkretnych zarzutów.
Przywódca IAF Adnan al-Dulajmi podkreślał w niedzielę, że sunniccy ministrowie są zdecydowani odejść z rządu Malikiego, jeśli ich żądania nie zostaną spełnione.
Wystąpienie sunnitów z rządu prawdopodobnie jeszcze bardziej utrudni Malikiemu uzyskanie poparcia dla kluczowych ustaw, uważanych przez USA za niezbędne do zaangażowania sunnickiej mniejszości w procesy polityczne i ograniczenie przemocy na tle wyznaniowym.
W czerwcu z rządu Malikiego odeszło sześciu szyickich ministrów lojalnych wobec radykalnego duchownego Muktady as-Sadra. W ten sposób protestowali oni przeciw niewyznaczeniu przez rząd terminarza wycofania się amerykańskich wojsk z Iraku.
Wycofaniem swych pięciu ministrów z rządu grozi też świecka partia byłego premiera Ijada Alawiego - Iracka Lista Narodowa - oskarżająca Malikiego o podsycanie nienawiści między szyitami a sunnitami. (PAP)
zab/ ro/
5845 5730 arch. Int.