Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Po masakrze szyitów w Bagdadzie; rząd mówi o desperacji terrorystów

0
Podziel się:

Mieszkańcy szyickiej dzielnicy Zafranija w
Bagdadzie przekopywali w poniedziałek gruzy swoich domów i usuwali
kawałki szkła z ulic, kilkanaście godzin po gwałtownym ataku
bombowym, rakietowym i moździerzowym, w którym według różnych
źródeł zginęło od 47 do 62 ludzi, a przeszło 100 zostało rannych.

Mieszkańcy szyickiej dzielnicy Zafranija w Bagdadzie przekopywali w poniedziałek gruzy swoich domów i usuwali kawałki szkła z ulic, kilkanaście godzin po gwałtownym ataku bombowym, rakietowym i moździerzowym, w którym według różnych źródeł zginęło od 47 do 62 ludzi, a przeszło 100 zostało rannych.

Świadkowie mówią, że w niedzielę wieczorem pociski padały na Zafraniję przeszło godzinę, a chaos i panikę wzmogły eksplozje pojazdów nafaszerowanych bombami.

Przedstawiciele władz podali, że rakiety nadlatywały głównie z pobliskiej sunnickiej dzielnicy Dora. Świadczyłoby to, że nękająca stolicę przemoc na tle wyznaniowym ani trochę nie słabnie, choć do miasta skierowano dodatkowych 12 tysięcy żołnierzy amerykańskich i irackich, aby zapewnili w nim bezpieczeństwo.

Rzecznik Ministerstwa Obrony Mohammed Askari powiedział reporterom, że niedzielna masakra była aktem desperacji terrorystów, wypieranych z Bagdadu przez siły bezpieczeństwa.

"Terroryści są w krytycznej sytuacji, bo zdają sobie sprawę, że plan zaprowadzenia bezpieczeństwa przynosi wyniki. Dlatego zaczęli atakować niewinnych ludzi gdzie się tylko da" - powiedział.

Urząd premiera Nuriego al-Malikiego poinformował, że atak rozpoczął się od ostrzału rakietowego. Potem kolejno eksplodowała bomba samochodowa, rakiety spadły na budynek poczty, w pobliżu biblioteki wybuchła bomba przytwierdzona do motocykla, a koło miejscowego kościoła ormiańskiego rozerwały się pociski moździerzowe.

Według danych rządowych zginęło 47 osób, a 100 zostało rannych. Władze dzielnicy ogłosiły jednak, że śmierć poniosły 62 osoby, a rannych jest ponad 140. Nie jest jasne, skąd wzięła się ta rozbieżność.

"Terroryści zaplanowali tę ohydną zbrodnię, aby zabić jak najwięcej niewinnych cywilów. Jest to dowód ich głęboko zakorzenionej nienawiści do Iraku i chęci rozniecenia wrogości na tle wyznaniowym" - oświadczył premier Maliki.

Wielkie betonowe płyty, które były sufitami i podłogami wielopiętrowego budynku mieszkalnego, leżały w poniedziałek jedne na drugich, a mieszkańcy i ratownicy przetrząsali gruzowisko, szukając bliskich i dobytku.

Mężczyzna w średnim wieku w zakrwawionej powłóczystej diszdaszy, tradycyjnej szacie arabskiej, krążył bez celu po ruinach chowając twarz w dłoniach. Mieszkańcy powiedzieli, że jego sześcioro dzieci zginęło pod gruzami domu.

"To jest terroryzm godzący w cały naród" - oświadczył członek rady miejskiej Ali as-Sajedi.

Atak w Zafranii był najkrwawszy od 7 sierpnia, kiedy wojska amerykańskie i irackie wzmocnione posiłkami spoza regionu stołecznego zaczęły przeszukiwać 6,5-milionowy Bagdad dom po domu i dzielnica po dzielnicy, aby oczyścić miasto z partyzantów, terrorystów oraz sunnickich i szyickich "szwadronów śmierci".

Celem operacji jest nie tylko zwalczenie antyrządowej rebelii, ale także wygaszenie przemocy na tle wyznaniowym, która w ostatnich miesiącach stała się największym zagrożeniem dla stabilności Iraku.

W niedzielę wojska amerykańskie i irackie w Bagdadzie zaczęły przeszukiwać przeszło 4000 domów w sunnickiej dzielnicy Amarija. Równocześnie podobną operację przeprowadzano w szyickiej dzielnicy Szula. (PAP)

xp/ ap/

2632

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)