Iracki rząd skrytykował we wtorek nalot amerykańskich śmigłowców na syryjski region przy granicy z Irakiem podkreślając, że było to sprzeczne z iracką konstytucją.
W komunikacie rządu napisano, że iracka konstytucja nie zezwala na to, by z terenu Iraku dokonywano ataków na sąsiednie kraje.
"Żądamy od sił amerykańskich, by nie powtarzały tego rodzaju operacji" - powiedział rzecznik rządu Ali al-Dabbagh dodając, że Bagdad rozpoczął dochodzenie w sprawie ataku.
Jednocześnie Dabbagh podkreślił, że jego kraj "w dalszym ciągu naciska na Syrię, aby położyła kres działaniu grup, które wykorzystują jej ziemię do szkolenia i wysyłania terrorystów, by prowadzili ataki przeciwko Irakowi i jego narodowi".
W poniedziałek rzecznik irackiego rządu również wspominał o amerykańskim nalocie nie krytykując go.
"Region, gdzie doszło do ataku, był miejscem działań grup terrorystycznych atakujących Irak z Syrii" - powiedział Dabbagh.
Amerykanie dokonali w niedzielę nalotu w Syrii, w pobliżu granicy z Irakiem. Według strony syryjskiej, która potępiła atak, zginęło w nim ośmiu cywilów. Amerykanie mówią, że zabili ważnego działającego dla Al-Kaidy organizatora przerzutu do Iraku zagranicznych bojowników.(PAP)
mmp/ ro/ 4597 arch.