Radykalny szyicki duchowny Muktada as- Sadr rozważa przedłużenie zawieszenia działalności swego zbrojnego ugrupowania - Armii Mahdiego.
"Istnieje szansa, że zawieszenie (działań) Armii Mahdiego zostanie przedłużone" - oświadczył w środę późnym wieczorem rzecznik Sadra, Salah al-Ubaidy. Nie sprecyzował jednak okresu, na jaki taki rozejm miałby być przedłużony.
Ogłoszenie przez Sadra pod koniec sierpnia zawieszenia na pół roku działalności swojej szyickiej milicji, przyczyniło się do zredukowania przemocy w Iraku. Sześciomiesięczny rozejm oznaczał bowiem wstrzymanie ataków na irackich sunnitów, a także na stacjonujące w Iraku siły wielonarodowe, w tym wojska USA.
Tysiące zwolenników Sadra, niezadowolonych z decyzji przywódcy i zamrożenia działań zbrojnych, wyłamało się jednak z ruchu i sformowało własne bojówki, które - jak twierdzi amerykańska armia - sponsoruje Iran. Teheran tym zarzutom zaprzecza.
Jak pisze Reuter, chociaż trudno przewidzieć polityczne kroki szyickiego duchownego to jego otoczenie sugeruje, że jest zadowolony z rezultatów rozejmu i może nawet chcieć ustanowić go na stałe. "Sadr dokonał reorganizacji (swoich) sił i skupił się na wykorzystywaniu (ich) członków w pomaganiu społeczeństwu" - powiedział anonimowo jeden z doradców Sadra.
Również anonimowy jeden z dowódców Armii Mahdiego na południu Iraku przyznał, że członkowie tego zbrojnego ugrupowania będą słuchali wszelkich rozkazów Sadra. "Słuchamy jego rozkazów, nawet jeśli zdecyduje zlikwidować Armię Mahdiego. On rozumie nasze interesy bardziej niż my sami" - powiedział. (PAP)
cyk/ ap/
2268 arch.
