Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Śmierć po wspólnej kolacji zakończyła przyjaźń szyitów i sunnitów

0
Podziel się:

Kilka godzin po tym gdy desygnowany na
premiera Iraku Dżawad al-Maliki obiecał w sobotę zjednoczyć
Irakijczyków, pięciu przyjaciół - trzech szyitów i dwóch sunnitów,
wybrało się na kolację do restauracji w Bagdadzie.

Kilka godzin po tym gdy desygnowany na premiera Iraku Dżawad al-Maliki obiecał w sobotę zjednoczyć Irakijczyków, pięciu przyjaciół - trzech szyitów i dwóch sunnitów, wybrało się na kolację do restauracji w Bagdadzie.

Było to budujące spotkanie w kraju, gdzie nieufność między wyznawcami dwóch odłamów islamu, szyizmu i sunnizmu, pogłębia się z każdym zamachem bombowym, skrytobójczym mordem i uprowadzeniem.

Jednak okrutna rzeczywistość dopadła pięciu przyjaciół gdy tylko zapłacili rachunek i wyszli z restauracji.

Według policji kilkoma samochodami podjechali do nich napastnicy i zastrzelili na oczach przechodniów. Krewni, którzy potem umyli ciała przed pogrzebem, powiedzieli, że zabójcy związali ręce swych ofiar i wyłupili oczy.

W niedzielę na pogrzebie trzech szyitów, trzech braci: Ijada, Alego i Mohammada Jazanów, nikt nie mówił o przyjaźni. Żałobnicy poprzysięgali zemstę arabskim sunnitom, domniemanym zamachowcom.

Nikt nie współczuł dwu zabitym sunnitom, też braciom, Omarowi i Hakamowi Chudeirom, choć zginęli od tej samej serii kul co ich szyiccy przyjaciele.

Zamiast tego szyiccy żałobnicy zaczęli przeklinać dawny reżim sunnity Saddama Husajna, który faworyzował sunnicką mniejszość i prześladował szyitów, stanowiących 60 procent ludności Iraku.

Wściekłość uczestników pogrzebu zwróciła się też przeciwko wahabitom, fanatycznym fundamentalistom sunnickim, którzy uważają szyitów za heretyków. Wahabici przenikają do Iraku z innych krajów arabskich, takich jak Arabia Saudyjska i Jemen, i wysadzają się w powietrze z bombami pod odzieżą, zabijając setki szyitów.

Nikt nie mówił o "wolnej od sekciarstwa rodzinie Irakijczyków", której wizję przedstawił Dżawad al-Maliki, jeden z przywódców szyickiej partii Dawa (Zew Islamu), w pierwszym publicznym wystąpieniu po otrzymaniu misji utworzenia nowego rządu.

"Od upadku Saddama każda szyicka rodzina utraciła cztery albo pięć osób, zabite (przez sunnitów) - powiedział Karim Salim, który chciałby mścić się na sunnitach nie tylko w Iraku. - Szyici domagają się zemsty. Wzywamy rząd, aby otworzył granice i pozwolił nam zrobić porządek ze wszystkimi sunnitami".

Szyici są większością w Iraku, ale w innych krajach Bliskiego Wschodu przeważają sunnici. Na całym świecie szyici stanowią tylko około 10 procent wyznawców islamu.

Pogrzeb trzech szyickich braci - i ich krewnego, który też znalazł się z nimi w restauracji, odbył się w ubogiej szyickiej części Bagdadu, nazwanej Miastem Sadra na cześć powszechnie szanowanego ajatollaha, zabitego za rządów Saddama przez agentów reżimowej służby bezpieczeństwa. Ciała ofiar włożono do prostych trumien, zbitych z desek.

Gdzieś w innej dzielnicy Bagdadu dwaj sunniccy bracia też leżeli w trumnach, otoczeni przez płaczących i wzburzonych krewnych. Również ich ogarnęła fala sekciarskiej przemocy, w której po zamachu ekstremistów na szyickie sanktuarium w Samarze 22 lutego zginęło kilka tysięcy Irakijczyków.

Nikt nie wie, dlaczego napastnicy zabili grupę przyjaciół. Nie wiadomo nawet, czy był to zamach na tle wyznaniowym, skoro zginęli zarówno szyici, jak sunnici. A może chodziło o jakieś osobiste porachunki?

Takie pytania często zadają sobie krewni ofiar w Iraku.

Jednak w kraju, gdzie wielu obawia się wybuchu otwartej wojny domowej w razie fiaska misji Malikiego, próbującego utworzyć rząd jedności narodowej, odpowiedź na te pytania pada bardzo rzadko. (PAP)

xp/ ro/ 0879 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)