Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak szuka nowego premiera - szyici mówią o trzech kandydatach

0
Podziel się:

8 o szansach Malikiego i o jeszcze jednym kandydacie na
premiera)

8 o szansach Malikiego i o jeszcze jednym kandydacie na premiera)

21.4.Bagdad (PAP/AFP,AP,Reuters) - Przywódcy irackich szyitów, zwolnieni przez tymczasowego premiera Ibrahima Dżafariego z obowiązku popierania jego kandydatury, starali się w piątek uzgodnić, kogo zaproponować parlamentowi na szefa pierwszego po upadku Saddama Husajna stałego rządu irackiego.

Parlament ma zebrać się w sobotę wieczorem. Do tego czasu blok szyickich partii religijnych, rozporządzający 130 z 275 mandatów, chce wyłonić polityka, który zyskałby poparcie nie tylko większości deputowanych bloku, lecz także ugrupowań sunnickich, kurdyjskich i świeckich.

To właśnie te ugrupowania, bez których nie da się utworzyć rządu, a tym bardziej rządu jedności narodowej, zagrodziły drogę Dżafariemu, nominowanemu w lutym przez szyitów, uznawszy, że jest za słaby i zbyt nieskory do kompromisów, by stanąć na czele rządu jedności narodowej.

W politycznych kuluarach Bagdadu zaczęły krążyć dwa nazwiska potencjalnych następców Dżafariego, ale nie wiadomo, czy do soboty wieczór uda się osiągnąć kompromis i przełamać impas, trwający już przeszło dwa miesiące.

Kilku deputowanych szyickich potwierdziło w piątek, że partia Zew Islamu (Dawa), której przewodzi Dżafari i która jest jedną z głównych sił bloku szyickiego, zamierza zgłosić kierownictwu bloku dwóch kandydatów, Dżawada al-Malikiego i Alego al-Adiba.

Do późnego popołudnia nie pojawiły się sygnały przełomu, ale iracka telewizja państwowa podała, że największe szanse na nominację ma Maliki.

Wcześniej mała szyicka partia Fadhila (Cnoty) zaproponowała jako kandydata na premiera swego przywódcę, Nadima Dżabiriego.

Pracownik biura Dżawada Malikiego powiedział, że rozmowy mogą potrwać do późnej nocy.

Oficjalnie Dżafari nie wycofał swojej kandydatury, lecz tylko przystał na ponowne rozważenie sprawy nominacji na premiera. Jednak źródła szyickie mówią, że Dżafari już "wypadł w obiegu".

W przemówieniu telewizyjnym w czwartek wieczorem tymczasowy premier oświadczył, że przestał upierać się przy zachowaniu swego urzędu, bo "nie chce być barykadą, ani wyglądać jak barykada".

Dżawad Maliki ma 56 lat i jest postacią numer dwa w Dawie. Pochodzi z Hilli, stolicy prowincji Babil. Studiował w Bagdadzie i uzyskał tam doktorat z języka arabskiego. W latach 80., gdy Saddam Husajn zaczął prześladować Dawę, uciekł z Iraku do Syrii. W poprzednim, tymczasowym parlamencie irackim przewodniczył Komisji Bezpieczeństwa.

62-letni Ali Adib, podobnie jak Dżafari, pochodzi z Karbali, świętego miasta szyitów. Ukończył psychologię na uniwersytecie w Bagdadzie. Wiele lat spędził w więzieniu, a potem na uchodźstwie w Iranie, i powrócił do kraju po upadku Saddama wiosną 2003 roku. W poprzednim parlamencie stał na czele Komisji Oświaty.

Maliki jest bardziej znany niż Adib, ale nie wiadomo, czy zaakceptują go ugrupowania pozostałych społeczności irackich, bo u części z nich ma opinię twardogłowego radykała szyickiego.

Znacznie popularniejszą postacią obozu szyickiego jest tymczasowy wiceprezydent Iraku Adil Mahdi, który w lutym na posiedzeniu frakcji szyickiej zaledwie jednym głosem przegrał rywalizację z Dżafarim o prawo do nominacji na premiera.

Mahdi, wykształcony we Francji ekonomista, był ministrem finansów w pierwszym po upadku Saddama tymczasowym rządzie Iraku w latach 2004-2005. Uchodzi za mistrza kompromisu i pragmatyka. Jest jednak członkiem kierownictwa najsilniejszej partii bloku szyickiego, Najwyższej Rady Rewolucji Islamskiej w Iraku (SCIRI), która rywalizuje o wpływy z Dawą i wspierającym Dżafariego ruchem radykalnego duchownego Muktady as-Sadra.

Zastąpienie Dżafariego Mahdim mogłoby doprowadzić do rozłamu w bloku szyickim i dlatego w piątek politycy szyiccy przewidywali, że nowym kandydatem na premiera zostanie któryś z przedstawicieli Dawy.

W czwartek przedstawiciele kierownictwa bloku szyickiego zapowiadali, że nowego kandydata na premiera wyłonią w sobotę rano drogą głosowania na posiedzeniu swojej frakcji. Jednak potem - jak pisała w piątek agencja Reutera - odstąpiono od tego planu w obawie, że inne ugrupowania znowu odrzucą szyickiego kandydata i impas się przedłuży.

Teraz, jak powiedział anonimowy wysoki rangą polityk szyicki, ZSI chce uzgodnić kandydata bez głosowania i następnie uzyskać dla niego akceptację pozostałych ugrupowań w kuluarowych rozmowach. Dopiero potem szyici zaproponują go oficjalnie.

"Mamy mało czasu i dlatego się śpieszymy" - dodał polityk.

Chociaż długo oczekiwane porozumienie w sprawie obsady stanowiska premiera zostanie uznane za zwycięstwo demokracji, wśród kandydatów nie ma silnego i popularnego przywódcy, który mógłby dać gwarancję poskromienia przemocy i szybkiej odbudowy gospodarki.

Pat polityczny odebrał niektórym Irakijczykom wszelką nadzieję.

"Zwłoka [w tworzeniu rządu] dowiodła, że eksperyment demokratyczny w Iraku zakończył się niepowodzeniem. Mamy wielu polityków, którzy w gruncie rzeczy nie nadają się na żadne stanowisko" - powiedział Adil Abdulamir, 40-letni profesor uniwersytetu w Basrze na szyickim południu kraju.

"Największym problemem nie jest sam Dżafari, lecz to, że tym, którzy mieliby go zastąpić, brakuje politycznego doświadczenia w kierowaniu państwem" - dodał Abdulamir. (PAP)

xp/ ro/ 0305 2250 2521 2907 4709 5768

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)