Dziesięciu rebeliantów i nastoletni Irakijczyk zginęło w trzech nalotach, przeprowadzonych przez amerykańskie siły w tym samym czasie w sobotę nad ranem na północ od Bagdadu - podało dowództwo wojsk USA w Iraku.
W toku operacji zniszczono także zakład, w którym produkowano bomby, podkładane następnie na trasach przejazdów policji i wojska. Zakład znajdował się w zamieszkałym głównie przez sunnitów mieście Tadżi, niedaleko dużej amerykańskiej bazy wojskowej. Na miejscu, już po nalocie, znaleziono też "znaczne ilości" granatników, broni maszynowej, przeciwczołgowej i przeciwlotniczej, elementy konstrukcji ładunków wybuchowych itp. - podały amerykańskie źródła wojskowe.
W Tadżi - położonym ok. 20 kilometrów na północ od Bagdadu - doszło też do bezpośredniego starcia z rebeliantami - w wymianie ognia ranna została brzemienna Irakijka. (PAP)
hb/
0537,0522