Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Izrael: Żona premiera pozwana i sama pozywa

0
Podziel się:

Sara Netanjahu, żona izraelskiego premiera, pozwała w poniedziałek
gazetę "Maariw", zarzucając jej oszczerstwo, zniesławienie i "złośliwą próbę upokorzenia".
Niedawno to panią Netanjahu pozwały jej dwie byłe gosposie, które twierdzą, że znęcała się nad nimi
psychicznie.

Sara Netanjahu, żona izraelskiego premiera, pozwała w poniedziałek gazetę "Maariw", zarzucając jej oszczerstwo, zniesławienie i "złośliwą próbę upokorzenia". Niedawno to panią Netanjahu pozwały jej dwie byłe gosposie, które twierdzą, że znęcała się nad nimi psychicznie.

Żona Benjamina Netanjahu domaga się od gazety 270 tys. dolarów (w przeliczeniu) odszkodowania, przeprosin i opublikowania sprostowania. Chodzi o zamieszczony w piątek na łamach "Maariw" artykuł zarzucający pani Netanjahu, że wyrzuciła z pracy w oficjalnej rezydencji premiera 70-letniego ogrodnika, którego syn poległ na jednej z izraelskich wojen.

Tymczasem, jak podkreśla Sara Netanjahu, ogrodnik nigdy nie został zwolniony, nadal pracuje w rezydencji, a autor tej "rewelacji" nie skontaktował się z nią przed publikacją. Pani Netanjahu zarzuca dziennikowi "Maariw" napisanie nieprawdy z zamiarem przedstawienia jej jako "niewrażliwej kobiety, która wyzyskuje słabych, jest okrutna dla starego ogrodnika i bez żadnego powodu wyrzuca z pracy pogrążonego w żałobie ojca".

Dziesięć dni temu sprawę przeciwko Sarze Netanjahu wniosła do sądu pracy w Tel Awiwie Lillian Peretz, w latach 2004-2009 odpowiedzialna za rezydencję państwa Netanjahu w Cezarei. Z kolei dwa miesiące wcześniej podobną skargę przeciwko żonie szefa rządu złożyła jej inna pracownica. Sprawę objęto sądowym zakazem publikacji, ale według informacji "Jedijot Achronot" wszystko wskazuje na to, że oba pozwy zostały złożone niezależnie od siebie.

44-letnia Lillian Peretz twierdzi, że pracodawczyni ją wykorzystywała, płaciła poniżej najniższej stawki, a także zmuszała do pracy w soboty, choć Peretz deklarowała przestrzeganie szabatu. Izraelskie media podają, że Sara Netanjahu, uważana za obsesyjnie pedantyczną, dzwoniła do gosposi o każdej porze dnia i nocy i kazała jej przebierać się kilka razy dziennie. Poza tym nie pozwalała jej pić wody mineralnej z umieszczonego w domu dystrybutora i kazała przynosić własne jedzenie. Pensja Lillian Peretz wynosiła równowartość 570 euro.

Peretz, matka czworga dzieci, powiedziała, że zadzwonił do niej nieznajomy mężczyzna, który groził jej śmiercią i dał 12 godzin na wycofanie pozwu przeciwko żonie premiera. Według adwokata pani Peretz, między jego klientką a Sarą Netanjahu wytworzyła się relacja oparta na całkowitej zależności finansowej i emocjonalnej.

Agencja Associated Press pisze, że Sara Netanjahu, była stewardessa, a obecnie praktykujący psycholog, wywoływała kontrowersje podczas pierwszej kadencji swego męża jako premiera w latach 1996-1999. Była krytykowana za sprzeczki z personelem i publiczne popisywanie się dziećmi; zarzucano jej też, że wtrącała się w sprawy państwowe.

Natomiast po powrocie Benjamina Netanjahu na urząd premiera w marcu zeszłego roku Sara Netanjahu, która jest jego trzecią żoną, trzymała się w cieniu i rzadko trafiała na łamy prasy.(PAP)

az/ mc/

5542088,arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)