Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jest śledztwo w sprawie nieprawidłowości w warszawskim OSiR

0
Podziel się:

Warszawska prokuratura wszczęła formalne
śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Warszawskim Ośrodku Sportu i
Rekreacji z 2005 r., gdy jego szefem był obecny minister sportu
Tomasz Lipiec. Zawiadomienie o przestępstwie złożyła w listopadzie
2006 r. posłanka Julia Pitera (PO).

Warszawska prokuratura wszczęła formalne śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Warszawskim Ośrodku Sportu i Rekreacji z 2005 r., gdy jego szefem był obecny minister sportu Tomasz Lipiec. Zawiadomienie o przestępstwie złożyła w listopadzie 2006 r. posłanka Julia Pitera (PO).

"Po postępowaniu sprawdzającym zdecydowaliśmy o wszczęciu śledztwa" - powiedział w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski. Prokuratura wszczyna śledztwo, gdy uzna popełnienie danego przestępstwa za "uprawdopodobnione".

Kujawski zapowiedział, że prokuratura wystąpi o oryginały umów, które są przedmiotem doniesienia. Będzie też chciała pobrać próbki pisma od zainteresowanych osób, które potem przeanalizuje biegły z zakresu pisma porównawczego.

Roboczą podstawą prawną śledztwa jest artykuł kodeksu karnego, który przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia dla funkcjonariusza publicznego lub innej osoby uprawnionej do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne.

Według Pitery, w 2005 r. wyprowadzano pieniądze z OSiR, gdzie podpisywano umowy na "podstawione osoby". Chodzi o umowy o wartości ok. 30 tys. zł na m.in. prowadzenie zajęć sportowo- rekreacyjnych, prowadzenie szkółki tenisowej czy utrzymanie czystości. Według Pitery, podpisy, które składali na nich zleceniobiorcy, znacznie się różnią od siebie, mimo że podpisywała je teoretycznie ta sama osoba. "Nasuwa się też pytanie o nadzór w mieście. Co pan Lipiec jako dyrektor robił, jeżeli nie nadzorował podległych sobie instytucji" - pytała.

"Mam zaufanie do swoich byłych współpracowników. Myślę, że należy po prostu dotrzeć do tych osób i potwierdzić, że wykonały pracę, że pobrały za nią pieniądze. Zresztą są to umowy z ubiegłego roku i urząd skarbowy też tę sprawę rozlicza" - mówił Lipiec. Jego zdaniem, posłanka dopuściła się przestępstwa pomówienia go.

Jesienią 2006 r. ówczesna kandydatka PO na prezydenta Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz sugerowała, że rządzący w stolicy politycy PiS podpisywali "fałszywe umowy". Mówiła też o możliwości "zamiatania spraw pod dywan" w Ratuszu. Dokumenty, na podstawie których stawiała ten zarzut, Gronkiewicz-Waltz przekazała ówczesnemu p.o. prezydentowi miasta Kazimierzowi Marcinkiewiczowi. Ten przekazał je prokuratorowi krajowemu.

Podpisani na rzekomo fałszywych umowach współpracownicy WOSiR zapowiedzieli zaskarżenie Gronkiewicz-Waltz i Julii Pitery do sądu. Małgorzata Kretowicz, Małgorzata Miziarska, Ireneusz Karolak, Jan Stachewicz zaprzeczyli, jakoby podpisywali fikcyjne umowy. "Wszystkie umowy były przez nas osobiście podpisane. Od dawna współpracujemy z WOSiR-em i za wykonywane zadania otrzymujemy wynagrodzenie" - napisali. Współpracownicy WOSiR uważają, że zostali wykorzystani w kampanii wyborczej, a posłanki PO wprowadziły media w błąd.(PAP)

sta/ bno/ fal/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)