Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kalisz: Kary po 25 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem

0
Podziel się:

Na kary po 25 lat więzienia i po 25 tys. zł
nawiązki dla pokrzywdzonego skazał w piątek Sąd Okręgowy w Kaliszu
21-letniego Bartosza P. i 26-letniego Pawła P., którzy w okrutny
sposób usiłowali zabić młodego mężczyznę. Wyrok jest nieprawomocny.

Na kary po 25 lat więzienia i po 25 tys. zł nawiązki dla pokrzywdzonego skazał w piątek Sąd Okręgowy w Kaliszu 21-letniego Bartosza P. i 26-letniego Pawła P., którzy w okrutny sposób usiłowali zabić młodego mężczyznę. Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd wydał już raz wyrok w tej sprawie. W kwietniu ub. r. oskarżeni zostali skazani na kary po 15 lat więzienia. Apelacje złożyła wtedy zarówno obrona, jak i oskarżyciel. Sąd Apelacyjny w Łodzi uznał ich argumenty i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Także podczas drugiego procesu prokurator i oskarżyciel zażądali dla podejrzanych ponownie kar po 25 lat więzienia oraz po 25 tys. zł. Obrona wnosiła o umorzenie sprawy Bartosza P., ze względu na jego rzekomą niepoczytalność, i o uniewinnienie Pawła P. od zarzutu usiłowania zabójstwa.

Mężczyzn oskarżono o "działanie w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie". W 2005 r. rzekomo chcieli kupić od Leszka C. stare BMW. W tym celu pojechali na tzw. jazdę próbną do podkaliskich Nowych Skalmierzyc. "Po zatrzymaniu auta zmusili Leszka C. do wejścia do bagażnika. Auto wkrótce zepsuło się i Leszek C. został zmuszony do usunięcia awarii. Po przejechaniu kilkuset metrów zabrakło benzyny, ale oskarżeni zdołali pożyczyć ją od przypadkowej osoby" - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kaliszu, Janusz Walczak.

W pobliskim lesie mężczyźni zaczęli bić Leszka C. metalową rurką po głowie, a później próbowali podciąć mu gardło, a następnie udusić sznurkiem. "Złamali przy tym nóż a sznurek zerwał się. Oskarżeni przejechali więc dwukrotnie swoją ofiarę samochodem, uderzyli Leszka C. jeszcze kilkakrotnie rurką i porzucili go w lesie" - dodał Walczak.

Mężczyzna odniósł bardzo wiele ciężkich obrażeń, ale przeżył; jest inwalidą. Nieprzytomnego odnalazł w lesie maratończyk, który wybrał się w tym dniu na trening.

"Działanie oskarżonych można porównać do torturowania, maltretowania, a wręcz męczenia. Każde z szesnastu uderzeń mogło spowodować śmierć Leszka C. Sąd uznał, że oskarżeni są (...) zdemoralizowani i wymagają długotrwałej izolacji" - uzasadniał wyrok przewodniczący składu orzekającego Andrzej Miller.

Po ogłoszeniu wyroku adwokat Pawła C. Renata Nowakowska powiedziała PAP, że na pewno złoży apelację. "Podniesiemy z całą pewnością brak zróżnicowania kar dla obu oskarżonych oraz kwestię kwalifikacji czynu mojego klienta. Rola oskarżonych była bardzo zróżnicowana i powinno to znaleźć odzwierciedlenie w wymiarze kary" - podkreśliła.

Adwokat pokrzywdzonego Małgorzata Hoffmann-Kapciuk uznała wyrok za "satysfakcjonujący. Najprawdopodobniej wyrok utrzyma druga instancja (Sąd Apelacyjny-PAP)" - oceniła. Leszek C. nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. (PAP)

zak/ bno/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)