Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kamiński: kieszonkowy zamach stanu nie przeszkodzi prezydentowi

0
Podziel się:

"Kieszonkowym zamachem stanu kieszonkowych
polityków PO" nazwał we wtorek prezydencki minister Michał
Kamiński fakt, że rząd nie udzielił prezydentowi rządowego
samolotu do Brukseli.

"Kieszonkowym zamachem stanu kieszonkowych polityków PO" nazwał we wtorek prezydencki minister Michał Kamiński fakt, że rząd nie udzielił prezydentowi rządowego samolotu do Brukseli.

We wtorek do Kancelarii Prezydenta dotarło pismo szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego dotyczące m.in. tego, że samolot rządowy musi pozostać do dyspozycji premiera i delegacji, która udała się na szczyt UE.

Jak zapewniał Kamiński we wtorek w TVN24, prezydent będzie uczestniczył w szczycie w Brukseli, a Kancelaria Prezydenta pracuje jedynie nad "kwestią techniczną", czym poleci prezydent. "Nie jest wykluczone, że będzie to samolot czarterowy, nie jest wykluczone, że prezydent nawet poleci, wypełniając zapomnianą obietnicę premiera, samolotem rejsowym" - zapowiedział. "I my ją oczywiście ustalimy, bo - chwała Bogu - w Polsce na razie kieszonkowi politycy Platformy Obywatelskiej mogą dokonywać tylko takich kieszonkowych zamachów stanu, że zabiorą prezydentowi samolot, by nie poleciał" - ironizował Kamiński.

Decyzję o nieudzieleniu samolotu rządowego prezydentowi Kamiński uważa za "złamanie obyczaju". "Czy złamanie prawa to należy się zastanowić" - zaznaczył.

Pytany, czy podczas poniedziałkowego spotkania z prezydentem premier zadeklarował, że rządowy samolot wróci po prezydenta, Kamiński odpowiedział, że nie wie. (Premier udał się do Brukseli już we wtorek po południu, prezydent leci w środę wczesnym popołudniem - PAP).

"Natomiast jest rzeczą zupełnie niepokojącą, że my się nie dowiedzieliśmy z pisma pana Arabskiego, dlaczego ten drugi samolot (rządowy), który jest na lotnisku Okęcie i którym spokojnie prezydent mógłby lecieć, dlaczego ten samolot nie może być" - zaznaczył.

Jak tłumaczył Kamiński, problemem nie jest wspólne stanowisko prezydenta i premiera. Bo - jak dodał - "oczywiście pan prezydent szanuje fakt tego, że rząd koordynuje politykę zagraniczną i pan prezydent szanuje fakt, że każde stanowisko, które będzie przedstawiane jako stanowisko polskie na Radzie Europejskiej, musi być stanowiskiem uzgodnionym".

"Zawsze tak było, że podczas szczytów międzynarodowych (...) prezydent dba, by Polska mówiła jednym głosem" - podkreślił prezydencki minister.(PAP)

sdd/ par/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)