Do Sądu Rejonowego w Kielcach trafił w środę akt oskarżenia przeciwko prezydentowi Kielc Wojciechowi Lubawskiemu, któremu lider świętokrzyskiego SLD Sławomir Kopyciński zarzucił, że Lubawski poniżył go w opinii publicznej i "naraził na utratę zaufania" niezbędnego do prowadzenia działalności politycznej.
Jak napisał Kopyciński w oskarżeniu prywatnym - Wojciech Lubawski, przemawiając 21 maja w Kielcach na konwencji wyborczej Stowarzyszenia Samorząd 2002, wymienił nazwisko Kopycińskiego wśród nazwisk kilku osób z SLD, które rządziły miastem w poprzedniej kadencji i powiedział, że rządy te charakteryzowała "niekompetencja, łamanie prawa, nieuczciwość i degrengolada moralna".
Według Kopycińskiego, wypowiedź ta została wygłoszona w obecności kilkuset osób i znalazła odbicie w mediach. Rzekome zniesławienie oskarżyciela ma potwierdzić w sądzie nagranie wystąpienia Lubawskiego utrwalone na płycie CD, oraz kserokopie relacji prasowych z konwencji Stowarzyszenia Samorząd 2002.
Szef świętokrzyskiej SLD uważa, że nieprawdziwa opinia o jego osobie może zniweczyć jego "niekwestionowany dorobek życiowy" i uniemożliwić "skuteczną działalność polityczną". W związku z tym, będzie się domagał od oskarżonego publicznych przeprosin, a w razie odmowy - ukarania Lubawskiego.
Zmierzający do reelekcji prezydent Kielc oświadczył PAP, że nie zamierza przeprosić Kopycińskiego. "Gdybym przeprosił, to bym skłamał. Jeżeli pan Kopyciński ma wątpliwości co do słuszności mojej oceny, to ja ją uzasadnię odpowiednimi dokumentami. Będzie to jednak, niestety, niepotrzebny spektakl przedwyborczy, na który chyba szkoda czasu" - powiedział Lubawski.
Przed rokiem Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał w mocy wyrok tamtejszego Sądu Rejonowego, nakazujący świętokrzyskiemu SLD opuszczenie lokalu należącego do miasta. Wyrok usankcjonował wypowiedzenie Sojuszowi przez Lubawskiego umowy, dotyczącej najmu od Miejskiego Zarządu Budynków ponad 500 metrów kwadratowych powierzchni na preferencyjnych warunkach.
Ówczesny lider rady miejskiej SLD w Kielcach Sławomir Kopyciński mówił wtedy, że "jest to brutalna zemsta polityczna Wojciecha Lubawskiego za krytykę kierowaną pod jego adresem przez radnych (SLD - PAP) i statutowe władze partii". (PAP)
mch/ lop/
