Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejni ranni w wypadku na Słowacji wrócili do Polski

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja o dotarciu do Polski karetek z kolejnymi poszkodowanymi
#

# dochodzi informacja o dotarciu do Polski karetek z kolejnymi poszkodowanymi #

10.05. Katowice (PAP) - Siedem kolejnych osób, poszkodowanych w sobotnim wypadku polskiego autokaru na Słowacji, powróciło w poniedziałek po południu do Polski. Do śląskich szpitali rannych przywiozły z Bańskiej Bystrzycy karetki, które rano wyruszyły po nich z Katowic.

W słowackim szpitalu w miejscowości Żar nad Hronem pozostała jeszcze jedna pacjentka, która była na Słowacji operowana. Zostanie przewieziona do Polski, gdy pozwolą na to lekarze.

Poszkodowani, których w poniedziałek przewieziono do Polski, trafili do kilku szpitali w regionie - trzej są leczeni w szpitalu św. Barbary, w Sosnowcu, a pozostali w szpitalu miejskim w Jaworznie (oddział ortopedii), na "urazówce" w Piekarach Śląskich oraz w szpitalach wojewódzkim w Bielsku-Białej i Jastrzębiu Zdroju (ortopedia). Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, mają m.in. złamania.

Wcześniej do kraju - karetkami, podstawionym autokarem lub z rodzinami - wróciło już około 60 uczestników wyjazdu.

W sobotę przed południem autokar wiozący studentów geografii z Uniwersytetu Śląskiego do Turcji miał wypadek w okolicy miejscowości Dobra Niva niedaleko Bańskiej Bystrzycy. Po gwałtownym hamowaniu pojazd przewrócił się i stoczył z pięciometrowej skarpy - relacjonowała rzeczniczka uczelni, Magdalena Ochwat.

Już kilka minut po wypadku na miejscu były zastępy słowackiej policji, straży pożarnej i pogotowia. Osoby najpoważniej ranne zostały przewiezione śmigłowcem do szpitala w Bańskiej Bystrzycy, mniej poszkodowane do najbliższych szpitali, pozostałym udzielono pierwszej pomocy.

Autokarem podróżowało 68 osób. W wypadku 34 osoby doznały obrażeń; 19 z nich pozostało w szpitalach. Poważniejsze obrażenia odniosły trzy osoby. Pierwsza doznała pęknięcia śledziony i ma złamane dwa żebra. Kolejna osoba ma uszkodzone cztery kręgi, a trzecia pęknięty kręg szyjny.

Służby słowackie przewiozły zdrowych studentów do centrum kultury w miejscowości Podzamcok, gdzie przygotowano dla nich posiłki i napoje. Zabezpieczono również wszystkie bagaże, które razem z grupą powrotną wróciły do kraju - podała Ochwat.

Organizator wycieczki - biuro Tango Tour - podstawiło autokar do Polski i w sobotę wieczorem, po złożeniu zeznań na policji przez wszystkich uczestników, rozpoczęła się podróż powrotna. Podczas drogi odwiedzano wszystkie szpitale, w których znajdowali się poszkodowani, aby przekazać im część niezbędnych rzeczy, które znajdowały w bagażach.

Po wypadku do kraju autokarem wróciło od razu 41 osób, po 10 kolejnych przyjechały rodziny. W niedzielę karetki przewiozły do polskich szpitali 11 osób hospitalizowanych w Zwoleniu. Teraz leżą one w szpitalach w Sosnowcu, Jastrzębiu, Bytomiu, Katowicach i Zabrzu. W poniedziałek kilku pacjentów ze szpitala w Sosnowcu wypisano do domu. Dwie inne osoby, które mają urazy ortopedyczne - obojczyka i skręcenie odcinka szyjnego kręgosłupa - pozostaną w tej placówce przez najbliższe dni.

"Prawdopodobnie także ich zdrowiu nic nie grozi, lekarze chcą jednak przyjrzeć się, czy nie dzieje się z nimi coś niepokojącego" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik sosnowieckiego szpitala Mirosław Rusecki.

Słowackie media poinformowały w poniedziałek, że miejscowa prokuratura postawiła kierowcy autokaru zarzut spowodowania powszechnego zagrożenia. Jak ustaliło dochodzenie, 54-letni polski kierowca nie zachował bezpiecznego odstępu od jadącego przed nim samochodu osobowego. Gdy samochód ten zwolnił z zamiarem skręcenia na skrzyżowaniu w lewo, przepuszczając pojazd jadący z przeciwka, autokar dla uniknięcia zderzenia zjechał w prawo na pobocze i wywrócił się do rowu.

Spośród 70 podróżujących nim osób 37 zostało rannych, w tym pięć ciężko. Kierowca autokaru nie odniósł żadnych obrażeń, próba alkoholowa dała wynik negatywny. Po zapoznaniu się z prokuratorskim zarzutem odjechał do Polski. Zarzucany mu czyn jest w słowackim kodeksie karnym zagrożony sankcją od czterech do dziesięciu lat pozbawienia wolności, a w przypadku winy nieumyślnej - do roku. (PAP)

mab/ kon/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)