Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejny spór o Palikota i prezydenckie weta

0
Podziel się:

Klub PiS zdecydował, że jego posłowie nie
będą uczestniczyli w pracach komisji "Przyjazne Państwo", dopóki
jej szefem pozostaje Janusz Palikot (PO). Politycy PiS i PO
spierali się również o kolejne trzy weta prezydenta Lecha
Kaczyńskiego.

Klub PiS zdecydował, że jego posłowie nie będą uczestniczyli w pracach komisji "Przyjazne Państwo", dopóki jej szefem pozostaje Janusz Palikot (PO). Politycy PiS i PO spierali się również o kolejne trzy weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Wiceszef komisji "Przyjazne Państwo" Paweł Poncyljusz tłumaczył na wtorkowej konferencji prasowej, że powodem bojkotu jej prac przez PiS jest m.in. ostatnia wypowiedź Palikota, jakoby prezydent Lech Kaczyński, zwracając się do szefa BOR gen. brygady Mariana Janickiego, miał powiedzieć "won gnoju". Zarówno Kancelaria Prezydenta, jak i BOR zaprzeczyli słowom posła PO.

"Nie godzimy się na uwiarygodnianie tego typu wypowiedzi" - mówił na konferencji Poncyljusz. Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski ocenił ponadto, że "urobek" komisji (której zadaniem jest odbiurokratyzowanie procedur i uproszczenie przepisów - PAP) to "buble", a wiele jej projektów ma charakter "czysto lobbingowy".

"Te wszystkie sprawy udowadniają, że bycie tam (w komisji - PAP) przedstawicieli PiS niepotrzebnie stwarza sytuację, że (...) będziemy brali współodpowiedzialność za coś, za co nie chcemy brać współodpowiedzialności" - mówił szef klubu PiS.

Zapowiedział, że jeśli Palikot "będzie tylko szeregowym członkiem komisji, a nie będzie dawał twarzy, nie będzie wpływał tak negatywnie na prace tej komisji, to sprawa będzie mogła ulegać unormowaniu".

Natomiast szef PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że Palikot "powinien być z życia publicznego wyeliminowany i to raz na zawsze, no tak często przekracza pewną miarę, że jego obecność jest po prostu obrazą".

Palikot jest zdziwiony decyzją PiS o bojkotowaniu prac jego komisji. Jak ocenił, w jego postawie nie ma "nic rażącego", co by uzasadniało takie stanowisko parlamentarzystów tej partii.

Według niego, decyzja PiS to element planu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który polega na "bojkotowaniu i wetowaniu wszystkiego, w celu radykalnej polaryzacji sceny politycznej".

Poseł PO zapewnił, że komisja "Przyjazne Państwo" będzie pracowała dalej, nawet bez posłów PiS. "Komisja będzie pracowała dobrze, a może w jakimś sensie lepiej" - ocenił.

Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak uważa, nie ma żadnych powodów, aby odwołać Palikota. "Poseł Palikot rzetelnie, sprawnie, z sukcesami kieruje komisją" - uznał Dolniak. Jak dodał, "szczerze ubolewa" nad decyzją PiS. "Szkoda, ale to problem PiS, że nie chce uczestniczyć w dziele kierowanym przez posła Palikota" - zaznaczył wiceszef klubu PO.

Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) ocenił z kolei, że posłowie PiS - występując z komisji - ośmieszają się. W jego opinii, stanowisko posłów PiS prowadzi do paraliżu parlamentu. "W komisjach trzeba współpracować z ludźmi, jakich wybrało społeczeństwo. A PiS chciałoby współpracować tylko z tymi, których wybrał Jarosław Kaczyński" - stwierdził Niesiołowski.

Podobnie uważa Janusz Piechociński z PSL. Jego zdaniem, przenoszenie gry partyjnej do prac w sejmowych komisjach niczego dobrego ze sobą nie niesie. Po pierwsze - jak mówił - osłabia to sprawność legislacyjną parlamentu, a po drugie powoduje, że nie ma płaszczyzny merytorycznej do dobrej pracy nad nowymi projektami ustaw.

Przeciwna odwołaniu Palikota z funkcji szefa komisji "Przyjazne Państwo" jest także Lewica. W opinii wiceszefa komisji Marka Wikińskiego, spór Palikota z prezydentem Lechem Kaczyńskim nie jest wystarczającym powodem do odwołania.

"Tę komisję powołał przewodniczący Palikot. Jego spór z obywatelem Lechem Aleksandrem Kaczyńskim powinien być prowadzony na drodze cywilno-prawnej przed organami powszechnymi" - stwierdził Wikiński. Jak dodał, komisja "Przyjazne Państwo" wnosi wiele dobrego, "wiele cennych inicjatyw, które są swoistego rodzaju batem nad rządem".

Posłowie komentowali też poniedziałkową decyzję prezydenta o zawetowaniu trzech ustaw: nowelizacji ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, zmiany w przepisach dotyczących emerytur i rent z FUS oraz ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji Konwencji ds. kontaktów z dziećmi.

W listopadzie Lech Kaczyński odmówił podpisania łącznie ośmiu ustaw, w tym trzech ustaw z pakietu zdrowotnego oraz zmian w Prawie o ustroju sądów powszechnych.

Politycy PO oceniają, że poniedziałkowe weta uderzą nie tyle w "niechciany" przez Lecha Kaczyńskiego rząd, co w obywateli. "Prezydent cały czas ma przekonanie, że walczy z nieswoim rządem. Ale tak naprawdę na tych trzech konkretnych ustawach widać, jak te weta uderzą wprost w obywateli" - stwierdził szef sejmowej komisji polityki społecznej Sławomir Piechota.

Senator Łukasz Abgarowicz zwrócił ponadto uwagę, że mamy dzisiaj do czynienia z pierwszym od 1989 roku przypadkiem zawetowania przez prezydenta ustawy dotyczącej ratyfikacji konwencji międzynarodowej.

Z kolei Jarosław Kaczyński podkreślał, że ustaw zawetowanych przez prezydenta jest nadal "kilka procent" i nie jest to więcej niż za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego.

Ustawy zawetowane w poniedziałek prezes PiS ocenił jako "źle skonstruowane" i o "fatalnych skutkach społecznych". Jak podkreślił, w wypadku jednej z nich nie wiadomo było, "jak ją zastosować". "Tu decydowały tylko względy merytoryczne" - ocenił. Jak dodał, gdyby to on był prezydentem, wet byłoby znacznie więcej.

Piechociński, komentując decyzję L. Kaczyńskiego o wetach stwierdził, że "musimy nauczyć się żyć z takim prezydentem, który generalnie nie popiera większości rządowej", choć - jak ocenił - każda z zawetowanych ustaw jest inna i "w stosunku do tych trzech ustaw widać, że jest tu mniej polityki, a więcej zwrócenia uwagi na sprawy merytoryczne".

Lewica z kolei swoją opinię na temat wet prezydenta ma przedstawić w środę. Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński przyznał, że niektóre z wet są dla jego formacji zaskoczeniem; inne natomiast nie. (PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)