*W piątek rano w szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie (Zachodniopomorskie) mają zostać wznowione negocjacje z pielęgniarkami, domagającymi się podwyżki płac - poinformował PAP wiceprzewodniczący zakładowej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, Zdzisław Piekarski. *
Rozmowy przerwano w środę wieczorem, po tym jak dyrektor szpitala Andrzej Kondaszewski złożył dymisję na ręce wicemarszałka województwa Marka Hoka.
Powodem rezygnacji dyrektora było odrzucenie przez pielęgniarki propozycji podwyżki płacy zasadniczej o 500 zł netto. Pielęgniarki, które w środę przed południem zaczęły okupację znajdującej się obok gabinetu dyrektora sali narad, domagają się 700 zł netto.
W czwartek na nadzwyczajnym posiedzeniu Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego zdecydował o odrzuceniu rezygnacji Kondaszewskiego i pozostawieniu go na zajmowanym dotąd stanowisku. Negocjacji z pielęgniarkami jednak nie wznowiono, bo dyrektor szpitala wziął do końca przyszłego tygodnia urlop. Dopiero późnym popołudniem zapadła decyzja o tym, że rozmowy w zastępstwie urlopowanego dyrektora może kontynuować zastępca ds. techniczno - administracyjnych Magdalena Sikora.
Pielęgniarki kontynuują okupację sali narad. Jak powiedziała PAP rzeczniczka zakładowej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Małgorzata Suchodolska, z czwartku na piątek w zajętej sali ma nocować ok. 70 kobiet.
"Będziemy protestować do skutku, czyli do czasu osiągnięcia satysfakcjonującego nas porozumienia" - dodała Suchodolska.
Pielęgniarki wywiesiły w czwartek rano na bramie szpitala transparent z napisem "Nasza praca piękna, nasza praca ciężka, a zarobki wielka klęska". Transparenty z hasłami zawisły także na okupowanym przez nie budynku administracji. Dziennikarzom zakazano wchodzenia do pomieszczeń administracji szpitala. (PAP)
sibi/ wkr/ mow/