Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: Sąd: Strażnik z lotniska nie miał zamiaru ostrzegać lobbysty Marka D.

0
Podziel się:

Pracownik ochrony lotniska w Balicach
Jarosław G. nie miał zamiaru ostrzegać lobbysty Marka D. o
czekających na niego funkcjonariuszach ABW, a tym samym utrudniać
postępowania karnego w tej sprawie - uznał w czwartek Sąd Okręgowy
w Krakowie, utrzymując w mocy wyrok uniewinniający strażnika.

Pracownik ochrony lotniska w Balicach Jarosław G. nie miał zamiaru ostrzegać lobbysty Marka D. o czekających na niego funkcjonariuszach ABW, a tym samym utrudniać postępowania karnego w tej sprawie - uznał w czwartek Sąd Okręgowy w Krakowie, utrzymując w mocy wyrok uniewinniający strażnika.

Sąd Okręgowy podzielił zdanie sądu pierwszej instancji, iż nie wykazano u strażnika zamiaru ujawnienia tajemnicy służbowej, a tym samym utrudniania postępowania karnego, prowadzonego przeciwko znanemu lobbyście Markowi D.

Chodziło o przekazanie we wrześniu 2004 roku ekipie czekającej w Balicach na przylot lobbysty Marka D. informacji, że na lotnisku znajdują się funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W rezultacie D. odmówił opuszczenia pokładu prywatnego samolotu i usiłował odlecieć z Balic. Dopiero zgoda kapitanatu portu na działania ABW na lotnisku doprowadziła do zatrzymania lobbysty.

W maju Sąd Rejonowy dla Krakowa Krowodrzy uznał, iż nie można przypisać Jarosławowi G. przestępstwa ujawnienia tajemnicy służbowej, ponieważ nie miał on takiego zamiaru ani nawet wiedzy, czego dotyczyć będą działania ABW na lotnisku. Nie zdawał sobie sprawy, kim jest Marek D. i nie miał z nim żadnych powiązań. Tym samym nie mógł również działać z chęci utrudniania postępowania karnego.

Zdaniem sądu, "oskarżony popełnił pewien błąd, ujawniając informacje, których nie powinien ujawniać, ale nie uczynił tego z zamiarem utrudniania postępowania karnego". Od tego rozstrzygnięcia odwoływała się prokuratura.

Akt oskarżenia w tej sprawie sporządziła Prokuratura Apelacyjna w Łodzi, prowadząca początkowo śledztwo przeciwko Markowi D. Jej zdaniem, 26 września 2004 r. dowódca warty na podkrakowskim lotnisku w Balicach Jarosław G. przyjął do depozytu zebraną do plecaka broń pracowników Marka D., którzy chcieli wejść na płytę lotniska, by go powitać, a nie mogli tego zrobić z bronią. Wtedy właśnie Jarosław G. miał poprosić deponującego broń pracownika lobbysty o opuszczenie pokoju służbowego, "ponieważ na terenie lotniska przebywają funkcjonariusze ABW".

Pracownik przekazał tę informację kolegom, oczekującym już na swego szefa na płycie lotniska. Jedna z pracownic zadzwoniła do samego D., który w wyniku tego odmówił opuszczenia pokładu samolotu i chciał odlecieć z lotniska.

W trakcie wszczętego w tej sprawie śledztwa pracownik Marka D. wskazał Jarosława G. jako osobę, która przekazała mu informacje o pobycie na lotnisku funkcjonariuszy ABW. Oskarżony o ujawnienie tajemnicy służbowej i utrudnienie przez to postępowania karnego mężczyzna nie przyznawał się do winy.

W aktach sprawy znajdował się także "list intencyjny" pracowników ochrony lotniska, w którym wyrażali oni zaniepokojenie, iż "sumienny, staranny i godny naśladowania profesjonalista" padł ofiarą osób, które usiłowały wnieść broń na teren lotniska, a którym on to uniemożliwił, wykonując obowiązki służbowe.

W ub. roku łódzka prokuratura przedstawiła Markowi D. i Krzysztofowi P. zarzuty m.in. wręczenia korzyści majątkowej i osobistej b. posłowi Andrzejowi Pęczakowi. Poseł SLD miał przyjąć od nich ponad 820 tys. zł łapówki, korzystał też z luksusowego mercedesa. Według prokuratury, w zamian za to Pęczak miał przekazywać lobbyście i jego asystentowi informacje m.in. o szczegółach prywatyzacji w branży energetycznej.

Prokuratura zarzuca też Markowi D. pranie brudnych pieniędzy. Kolejny zarzut dotyczy złożenia przez D. obietnicy wręczenia korzyści majątkowych funkcjonariuszom państwowym na kwotę 20 mln dolarów. Lobbyście grozi kara do 12 lat więzienia, jego asystentowi do 10 lat.

Z przekazanych do Katowic spraw wyodrębniono samodzielne wątki, co spowodowało, że obecnie w katowickiej prokuraturze równolegle toczy się kilka postępowań, w których pojawia się nazwisko Marka D. Jednym z wyodrębnionych wątków jest np. sprawa darczyńców Fundacji "Porozumienie bez Barier", również będąca przedmiotem postępowania. Z Markiem D. łączą się też niektóre wątki śledztwa, którego celem jest sprawdzenie, czy mogło dojść do przestępstwa przy ułaskawianiu w 1999 r. Petera Vogla, skazanego w latach 70. na 25 lat więzienia za zamordowanie w celach rabunkowych 75- letniej kobiety.(PAP)

hp/ bno/ fal/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)