Dwójka małych chłopców, porzuconych w grudniu ub. roku przez matkę, powróciło pod jej opiekę. Sąd uznał, że pozbawienie kobiety praw rodzicielskich byłoby zbyt surową karą i wyznaczył rodzinie kuratora.
Justyna Ż. wyszła ze swojego mieszkania w Świeciu nad Wisłą (woj. kujawsko-pomorskie) 30 grudnia, pozostawiając bez opieki synów: 3-letniego Mateusza i 5-letniego Fabiana. Po czterech dniach sąsiedzi powiadomili o przebywających samotnie w zimnym mieszkaniu dzieciach, a funkcjonariusze zabrali chłopców do domu dziecka.
Mateusz i Fabian przez cztery dni żywili się wyłącznie pozostawionym przez matkę suchym chlebem i ciasteczkami, gdyż nie mogli otworzyć lodówki zastawionej workiem węgla. W mieszkaniu było zimno, gdyż dzieci nie potrafiły same napalić w piecu.
Matka zgłosiła się po synów dopiero dwa dni po umieszczeniu ich w placówce wychowawczej. Jak się okazało, przed Sylwestrem wyjechała do znajomych w innej miejscowości.
"Sąd uznał, że w ciągu ostatnich pięciu miesięcy matka zrobiła bardzo dużo, aby przekonać, że kocha swoje dzieci, a to, co się stało w styczniu, było incydentem" - poinformowano we wtorek w Sądzie Rejonowym w Świeciu nad Wisłą.
Wydając orzeczenie, wzięto pod uwagę opinie wychowawców z przedszkola i pracowników opieki społecznej, którzy potwierdzili, że Justyna Ż. dbała wcześniej o dzieci. Chłopcy powrócili pod opiekę swojej matki, a nad ich dalszymi losami będzie czuwał wyznaczony przez sąd kurator. (PAP)
olz/ bno/