Zdaniem szefa PO Donalda Tuska, kluczowym zadaniem przyszłego rządu jest zapewnienie wyższych pensji w tzw. budżetówce. W opinii b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, oprócz tego trzeba jeszcze tworzyć odpowiednie warunki dla przedsiębiorczości.
Pierwszym pytaniem zadanym obu politykom podczas ich poniedziałkowej debaty było, co zrobić, aby zrekompensować wzrost wynagrodzeń - tak, by biznes mógł się rozwijać, a ludzie mogli więcej zarabiać.
Tusk, który odpowiadał jako pierwszy, oparł, że trzeba szanować wysiłek przedsiębiorców. Ale dziś - według niego - podstawowym pytaniem w Polsce jest, ile pracownicy będą zarabiać i szczególnie dotyczy to sektora państwowego.
Szef PO podkreślił, że wzrost płac w budżetówce jest minimalny. Jednocześnie - dodał - we wrześniu 2007 r. wzrost cen artykułów żywnościowych wyniósł 5,1 proc. To oznacza - mówił lider Platformy - 5,1 proc. wzrostu kosztów utrzymania.
Dlatego, według Tuska, problemem numer jeden jest zapewnić środki na utrzymanie tym, "którzy są skazani na państwowe pensje, a nie na pracę w prywatnych firmach".
Kwaśniewski powiedział, że jest dla niego zdumiewające, iż "zdeklarowany liberał" - jak określił Tuska - przepytuje wszystkich na okoliczność ile kosztują ziemniaki czy mąka, "ile kosztuje coś, o czym decyduje rynek". "Po to ten rynek tworzyliśmy, żeby te ceny były uwolnione" - dodał.
"Prawdziwym problemem jest znalezienie środków dla budżetówki oraz takie tworzenie warunków gospodarności, aby ludzie mogli w Polsce pracować, zarabiać a przedsiębiorstwa rozwijać się" - powiedział Kwaśniewski. (PAP)
mok/ par/ mhr/