*Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow ocenił w piątek, po spotkaniu Rady Rosja-NATO, że regulowanie statusu Kosowa poza ramami ONZ stałoby się niebezpiecznym precedensem. *
Szef rosyjskiej dyplomacji po raz kolejny zaapelował, by "ci, którzy mówią, że nie ma innego wyjścia, jak tylko secesja Kosowa, nie blokowali procesu i pozwolili kontynuować rozmowy".
Rosja wspiera Belgrad, który odrzuca możliwość uznania niepodległości Kosowa, które formalnie należy do Serbii, ale od roku 1999 jest administrowane przez ONZ i strzeżone przez siły NATO. Albańczycy, stanowiący w prowincji większość, nie chcą oferowanej przez Serbię szerszej autonomii, a jedynie niezawisłości.
Rozmowy Serbów z kosowskimi Albańczykami, prowadzone pod egidą tzw. trojki, czyli mediatorów z USA, Rosji i UE, nie przyniosły rezultatów. Obie strony pozostały przy swoim.
Kosowscy Albańczycy zapowiadali, że w przypadku fiaska rozmów proklamują jednostronnie niepodległość po uzgodnieniu z Amerykanami i Unią Europejską.
Kraje NATO nie zdołały w piątek uzgodnić, w jaki sposób zareagują na zapowiadane przez Albańczyków z Kosowa jednostronne ogłoszenie niepodległości. Mimo to szefowie dyplomacji Sojuszu uzgodnili w piątek pozostawienie w tej serbskiej prowincji 17 tys. żołnierzy natowskich sił KFOR.(PAP)
mmp/ kar/ 4654 5204 arch.