Lider Samoobrony Andrzej Lepper powiedział w Żywcu (woj. śląskie), że Polska w polityce wobec krajów za wschodnią granicą nie powinna łączyć gospodarki i historii.
"Jeśli będziemy się zachowywali w stosunku do Wschodu, jak do tej pory, to nic dobrego z tego nie będzie dla Polski. Jako Samoobrona mówiliśmy od początku o polityce przyjaznej, o partnerstwie. (...) Rozliczenie historii - tak. Nie możemy przejść do porządku dziennego obok Katynia, czy innych miejsc kaźni. To trzeba wyjaśnić. Nie można jednak łączyć gospodarki i historii, bo z tego jeszcze nigdy nic dobrego nie było. Nasi przywódcy, szczególnie teraz, łączą to." - powiedział.
Zdaniem przewodniczącego Samoobrony Niemcy, Francuzi czy Amerykanie handlują z Rosją i z Białorusią. "Czy Niemcy mają złe stosunki z Rosją? Nie. Czy mają zaszłości historyczne? Mają, a jednak handlują z Rosją. Ich nie interesuje, że jest Putin. (...) Nie przeszkadza im Łukaszenko. Polsce wszystko przeszkadza. Kto na tym traci? Obywatel polski, bo nie mamy gdzie sprzedać nie tylko rolnych nadwyżek, ale i artykułów przemysłowych" - powiedział.
Zdaniem Leppera, jeśli Polska nadal będzie stosowała dotychczasowy sposób uprawiania polityki wobec Wschodu, nic nie uda się tam sprzedać. "Jest różnica między nami, a Rosją, Białorusią, Ukrainą. To nie oni pukają, by sprzedać nadwyżki, ale to my pukamy do ich drzwi. Nie otworzą ich, jeśli będziemy ubliżać, poniżać. Potem chcemy, by nam otworzyli drzwi. Zamkną je na kolejny zamek. Niedługo się przekonamy, że już nic nie sprzedamy" - mówił.
Andrzej Lepper apelował także, by Polacy wzięli udział w wyborach. "To jest obowiązek. (...) 15 milionów Polaków nie uczestniczy w wyborach. Połowa z tego mogłaby zmienić w Polsce wszystko" - powiedział. (PAP)
szf/ abe/
