21.2.Paryż (PAP/Pr.) - W korespondencji z Pragi lewicowy dziennik francuski "Liberation" pisze we wtorek, że niewielu Czechów chce emigrować do krajów starej Unii. "Ucieczka mózgów" nie jest niepokojąca, nawet jeśli Praga opowiada się za otwarciem rynku pracy w UE - zauważa gazeta.
"Liberation" pisze:
"W odróżnieniu od Polaków, którzy obawiają się ucieczki mózgów, szczególnie lekarzy specjalistów poszukujących lepszych zarobków, Czechów w ogóle emigracja nie pociąga.
Wśród dziesięciu nowych krajów Unii Europejskiej Czechy zajmują drugie miejsce, po Słowenii, pod względem poziomu życia. Średnia płaca wynosi 650 euro, a specjalista w szpitalu może zarobić do 2800 euro, roczny wzrost gospodarczy wynosi ok. 5 proc., bezrobocie 9,2 proc.
Co więcej, przywiązani do miejsca pochodzenia, Czesi są tradycyjnie mało ruchliwi. +Przeprowadziliśmy badanie - wyjaśnia wiceminister pracy ds. europejskich Czestmir Sajda: 1,5 proc. wyraża gotowość pracy za granicą, ale tylko 1 proc. rzeczywiście jej szuka. Pozostali zadowalają się myśleniem o tym+.
Praga jest jednak na czele walki prowadzonej przez nowe kraje członkowskie o otwarcie rynku pracy na Zachodzie".
"Liberation" pisze dalej, że Czesi przygotowują się, by dać przykład starym krajom członkowskim: "Twierdzą, że zdecydowani są otworzyć bez ograniczeń swój rynek pracy dla Rumunii i Bułgarii, oczekiwanych w Unii 1 stycznia 2007 r. +A przecież różnica gospodarcza między nami a Rumunią jest znacznie większa, niż między nami a Hiszpanią - podkreśla przewodniczący komisji integracji europejskiej w parlamencie Pavel Svoboda. - Ale my się nie boimy. Przyjmujemy już dziesiątki tysięcy Ukraińców+." (PAP)
kd/ ro/ int.