Klub LiD zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Przedstawiciel wnioskodawców Ryszard Kalisz powiedział PAP, że LiD wnioskuje do TK o stwierdzenie niezgodności z konstytucją całej ustawy.
"Dwa lata działalności Centralnego Biura Antykorupcyjnego pokazują w jaki sposób przepisy o CBA mogą być wykorzystane przeciwko prawom człowieka i mogą skutkować naruszeniem praw i wolność i obywatelskich" - podkreślił Kalisz.
W uzasadnieniu wniosku LiD zaprezentował przykłady działania CBA które mogły naruszyć prawo - sprawę kardiochirurga Mirosława G., akcję w ministerstwie rolnictwa oraz sprawę byłej posłanki PO Beaty S.
LiD uważa, że ustawa o CBA narusza m.in. konstytucyjne zasady równości wszystkich wobec prawa i równego traktowania przez władze oraz poszanowania i ochrony godności człowieka. Narusza także prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.
"Praktyka funkcjonowania CBA stworzyła podstawy do tezy, że CBA stało się swoistą +policją polityczną+ - służbą, która w demokratycznym państwie prawnym nie powinna funkcjonować" - napisał Kalisz w uzasadnieniu wniosku.
Według LiD, ustawa jest także niezgodna z konstytucyjną zasadą społecznej gospodarki rynkowej opartej na wolności działalności gospodarczej i własności prywatnej. Ponadto LiD uważa, że CBA wkroczyło w kompetencje Najwyższej Izby Kontroli.
Zdaniem LiD ustawa jest także niezgodna z Europejska Konwencją Praw Człowieka.
LiD zaskarżył ustawę do Trybunału 30 stycznia. Kalisz podkreślił, że jest to uzupełnienie do wniosku zaskarżającego niektóre z przepisów ustawy o CBA z 2006 roku i przedłożonego ponownie do TK w listopadzie 2007 roku (wnioski do TK złożone w poprzedniej kadencji Sejmu obowiązuje zasada dyskontynuacji, dlatego - w związku z przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi - trzeba było ponownie wnieść je do Trybunału-PAP).
We wniosku do TK złożonym w 2006 roku posłowie lewicy, wtedy jako klub SLD, zarzucili ustawie przede wszystkim brak jasnej definicji czym jest korupcja, a także nieczytelność przepisów zakładających możliwość wejścia funkcjonariuszy CBA bez nakazu sądowego na posesję osób podejrzanych o korupcję.
Sojusz miał także zastrzeżenia odnośnie uprawnień do prowadzenia wielomiesięcznej kontroli CBA w przedsiębiorstwach oraz możliwości zbierania tzw. danych wrażliwych, czyli m.in. informacji o orientacji seksualnej i wyznaniu.(PAP)
ama/ ura/ mhr/
