Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier zaapelował do krajów Europy Wschodniej, aby "z mniejszą histerią" podchodziły do projektu Gazociągu Północnego, którym od 2010 roku ma popłynąć przez Morze Bałtyckie gaz z Rosji do Niemiec.
Przebywający z wizytą w Wilnie Steinmeier ze złością zareagował na pytanie jednego z dziennikarzy, który chciał wiedzieć, czy minister i jego rodzina będą jeść ryby z Bałtyku po wejściu gazociągu do eksploatacji.
"Potrzeba mimo wszystko poważniejszej niż w przeszłości debaty w sprawach tego typu" - oświadczył. "Część histerii w Europie udało się uspokoić. Myślę, że teraz powinniśmy także do innych zagadnień podejść w sposób bardziej racjonalny" - mówił szef niemieckiego MSZ po spotkaniu ze swoim litewskim odpowiednikiem Petrasem Vaitiekunasem.
Wśród tych kwestii Steinmeier wymienił bezpieczeństwo dostaw energii do wszystkich krajów UE w nadchodzących latach.
Podczas swojej pierwszej podróży do trzech krajów bałtyckich, rozpoczętej w środę od Estonii, szef niemieckiej dyplomacji musiał kilka razy rozwiewać wątpliwości dotyczące wpływu planowanej inwestycji na środowisko naturalne.
Według Steinmeiera, niemiecko-rosyjski projekt stanowi element zaopatrzenia Europy w bezpieczną energię. Gazociąg służy zapewnieniu Europie uzupełniających dostaw energii - tłumaczył dwa dni wcześniej w Tallinie, zastrzegając, że warunkiem realizacji projektu jest dotrzymanie wszystkich norm ochrony środowiska.
Gazociąg Północny jest wspólnym projektem rosyjskiego koncernu energetycznego Gazprom oraz niemieckich firm E.ON i BASF. Budowa morskiego odcinka magistrali powinna ruszyć w 2008 roku. Pierwszy gaz z Rosji do Niemiec ma popłynąć tą rurą w lipcu 2010 roku. (PAP)