11-letnia dziewczynka wypadła z okna z 9. piętra wieżowca w Łodzi. Nastolatka zginęła na miejscu. Policja wyjaśnia okoliczności tragedii, ale prawdopodobnie był to nieszczęśliwy wypadek - poinformowała w niedzielę PAP rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Magdalena Zielińska.
Do tragedii doszło w sobotę wieczorem przy ul. Granitowej. W mieszkaniu znajdowała się matka dziewczynki i jej 4-letni brat. W nocy matka, która samotnie wychowuje dzieci, usłyszała hałas dobiegający z pokoju dziewczynki.
"Gdy weszła do pokoju zobaczyła otwarte okno; dziecka nie było. Początkowo myślała, że córka wietrzy pokój, a sama wyszła do łazienki. Jednak tam jej nie było. Gdy wyjrzała przez okno, zobaczyła ciało dziewczynki leżące na skwerze przed wieżowcem" - powiedziała Zielińska.
Według policji, był to najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek. Dziewczynka nie sprawiała kłopotów wychowawczych, była dobrą uczennicą. Z relacji matki wynika, że dziewczynka często lunatykowała. (PAP)
szu/ hes/