Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódź: Syn domniemanej ofiary "łowców skór" chce odszkodowania od pogotowia

0
Podziel się:

23.2.Łódź (PAP) - 84 tysięcy złotych odszkodowania domaga się od
Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi syn kobiety,
która zmarła w 2000 roku w karetce pogotowia. Kobieta to jedna z
domniemanych ofiar "łowców skór". Przed łódzkim sądem okręgowym
rozpoczął się w czwartek proces w tej sprawie.

*23.2.Łódź (PAP) - 84 tysięcy złotych odszkodowania domaga się od Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi syn kobiety, która zmarła w 2000 roku w karetce pogotowia. Kobieta to jedna z domniemanych ofiar "łowców skór". Przed łódzkim sądem okręgowym rozpoczął się w czwartek proces w tej sprawie. *

Kobieta zmarła w marcu 2000 roku w karetce w trakcie przewożenia jej z przychodni lekarskiej do szpitala. Z relacji świadków wynika, że 65-letnia kobieta, która uskarżała się na złe samopoczucie, sama wchodziła do karetki, a załoga nie pozwoliła jej mężowi, aby pojechał z nią do szpitala. Po kilkunastu minutach członkowie załogi karetki zjawili się w domu informując męża, że jego żona zmarła w drodze do szpitala. Mieli mu tłumaczyć, iż nastąpiło zatrzymania akcji serca, a reanimacja nie przyniosła rezultatów.

W procesie "łowców skór" o zabójstwo kobiety - poprzez podanie jej pavulonu - oskarżony jest b. sanitariusz pogotowia Andrzej N., a lekarz Janusz K. o nieudzielenie pomocy i nieumyślne doprowadzenie do jej śmierci. Obaj nie przyznają się do winy.

Syn zmarłej wystąpił z pozwem o odszkodowania przeciwko WSRM w Łodzi, bowiem - jego zdaniem - w działaniu pogotowia doszło do wielu nieprawidłowości, m.in. nie było w nim kontroli wypływu leków; nie była też kontrolowana praca zespołów karetek pogotowia, które miały możliwość swobodnego dysponowania lekami.

Pełnomocnik WSRM mec. Jacek Pietrzak powiedział PAP, że stacja nie uznaje roszczenia, bo nie widzi związku pomiędzy nawet stwierdzonymi już zaniedbaniami z końca lat 90., "a tego rodzaju +ekscesem+ pracownika, który doprowadził do domniemanego zabójstwa". Jego zdaniem, pracodawca nie może odpowiadać za działania pracownika, które są przestępstwami i których pracodawca nie jest w stanie przewidzieć.

Sąd przesłuchał w czwartek pierwszych świadków m.in. doprowadzonego z aresztu b. sanitariusza Andrzeja N., lekarza Janusza K. a także przedstawicieli pogotowia. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 24 kwietnia.

W toczącym się przed łódzkim sądem procesie "łowców skór" dwaj b. sanitariusze pogotowia oskarżeni są o zabójstwa w sumie pięciu pacjentów, a dwaj lekarze - o narażenie łącznie 14 pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślne doprowadzenie do ich śmierci. Całej czwórce zarzuca się przyjmowanie pieniędzy od firm pogrzebowych za informacje o zgonach. B. sanitariuszom grozi dożywocie, lekarzom odpowiadającym z wolnej stopy - do 10 lat więzienia. (PAP)

szu/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)