Łódzcy policjanci zatrzymali drugiego ze sprawców brutalnego napadu na taksówkarza, do którego doszło miesiąc temu w Łodzi. Zatrzymany to 21-letni Alan P.; wcześniej policjanci ujęli już 18-latka podejrzanego o udział w napadzie.
Jak poinformował w piątek PAP rzecznik policji w Łodzi podinsp. Mirosław Micor, 21-letni Alan P. ukrywał się u znajomych. "W chwili zatrzymania był pijany i agresywny. Znieważył policjanta oraz kierował wobec niego groźby pozbawienia życia" - powiedział Micor. Obu podejrzanym o napad grozi kara do 12 lat więzienia.
Do napadu doszło na początku lutego. Sprawcy w nocy zamówili kurs z ulicy Piotrkowskiej na osiedle Teofilów. Zbliżając się pod wskazany adres, zaatakowali kierowcę. Pasażer siedzący obok taksówkarza uderzył go w twarz, a drugi z tylnego siedzenia dusił ofiarę. Poszkodowany wyrwał się napastnikom i uciekł z kluczykami od samochodu.
Oprawcy dogonili go. Bili i kopali aż do momentu utraty przytomności. Zabrali dokumenty, telefon komórkowy. Pozostawili nieprzytomnego mężczyznę, odjeżdżając jego samochodem. Kierowca trafił do szpitala.
Sprawcy spalili później auto na jednym z łódzkich osiedli. W lutym policjanci zatrzymali pierwszego z dwójki bandytów, 18- letniego mieszkańca Łodzi. W ręce policjantów wpadł także 26- latek, który pomagał sprawcom napadu w zacieraniu dowodów przestępstwa. Za utrudniania postępowania karnego grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. (PAP)
szu/ bno/ jra/