(dochodzi inf. o zarzutach dla babci dziewczynki)
11.7.Łódź (PAP) - Zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w związku ze spowodowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu postawiono we wtorek po południu 38-letniej kobiecie, której 1,5 roczna wnuczka wypadła z okna na drugim piętrze kamienicy w Łodzi.
Dziewczynka w ciężkim stanie przebywa w łódzkim szpitalu przy ul. Spornej. Kobiecie, na której ciążył obowiązek opieki nad dzieckiem, grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. W środę ma zostać skierowany wniosek o jej aresztowanie.
Jak poinformowała PAP Elżbieta Bartosik z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia dziewczynki lub uszczerbku na jej zdrowiu postawiono również właścicielce mieszkania i jej konkubentowi, w którym doszło do wypadku.
Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek wieczorem w trakcie libacji alkoholowej w jednym z mieszkań w centrum Łodzi. 38-letnia kobieta wraz ze swoim 25-letnim konkubentem poszli do sąsiadów wraz 1,5-roczną wnuczką. W mieszkaniu przebywała jeszcze dwójka dzieci.
Kobieta jest babcią dziewczynki i prawną jej opiekunką. 17- letniej matki w czasie zdarzenia nie było w mieszkaniu.
Według policji, alkohol pito w jednym z pokoi, w drugim bawiła się trójka dzieci. W pewnym momencie dziewczynka wspięła się po kanapie na okno i wypadła z niego. Nikt z dorosłych tego nie zauważył. Leżące na ulicy dziecko spostrzegł 12-latek. To on powiadomił babcię dziewczynki o zdarzeniu.
Jak twierdzi policja, babcia i jej konkubent byli pijani. Kobieta miała 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a mężczyzna - 2,5 promila. Pijani także byli właścicielka mieszkania i jej konkubent.(PAP)
jaw/ ble/ bno/